14 czerwca 2015 roku miało miejsce pierwsze, historyczne spotkanie strefowe.
Wówczas to zawiązała się Unia Strefowa i trwa po dziś dzień!
(Nikt chyba nie planuje Zonexitu???)
Jakiż to był piękny rok spotkań...
Łzy wzruszenia odbierają mi mowę, jak sobie niektóre rzeczy przypomnę :)
Natomiast w ostatnią niedzielę - miałam tę dziką przyjemność spotkać się z Manchamaną.
(Jak to ona napisała u siebie na blogu? Spotkanie biznesowe? Serce mi pękło, myślałam, że się chce ze mną spotkać z tęsknoty! A tu taka materialistka! Trza by jakimś fochem zareagować co nie?)
TUTAJ pełna relacja w Klinice Lalek, z piękniejszymi fotkami :)
A tutaj moja relacja:
Jako iż byłyśmy aż dwie, to i lalek jest aż tyle.
To ma sens! :)
Strefowa Elyta zamówiła pyszne ośmiorniczki.
Przeż byle czego jeść nie będziemy!
W zasadzie jednym z powodów naszego spotkania był zaplanowany ślub!
Wodzu miał pojąć za żonę Wdowę i w ten sposób wzmocnić więzy łączące Strefę Militarną ze Strefą Kliniczną. Negocjacje trwały zaciekle pomiędzy mną a Manhamaną (eee tam, parę sekund nam zajęło, aby obgadać taki niecny plan!).
Jednakże serce nie sługa i Ernest flirtował namiętnie z inną kobitą, piękną Kirellą-Zdzirellą.
Zresztą Piękność ta, była główną atrakcją spotkania! Od poranku do wieczora! Od Wawela do Botanicznego Ogrodu! O tak!
Nawet Aneta ze Strefy Kapuścianej zachwyca się niepowtarzalną urodą Kirelli!
Ehhh... Każdy chciał mieć zdjęcie z nowymi Dziewczynami Klinicznymi!
Bear Grylls natomiast zabujał się w innej Zdzirelli - mianowicie w Bogumisi Pani Żartuje!
(Ja z tego miejsca pragnę wystosować apel i prośbę na kolanach, do Magicznej Twórczyni Zdzirellów! Proszę mi dać nadzieję, na stworzenie Zdzirelli dla mojej Strefy! Już poluję na odpowiednie zwłoki do demakijażu! Zbieram piniądze! I potem wystosuję pismo do Ciebie! Zważ na me prosby o Pani! Celowo nie podaję namiarów, bo Cię wszyscy kojarzą - co by się kolejka po Zdzirelle nie wydłużyła! Się odezwę! Dziękuję za uwagę! I pamiętaj, że jestem Twoją największą Fanką i zawsze nią byłam!!... Eeee może już wystarczy? Przegięłam po pierwszym zdaniu!)
Gdzie to ja... aha!
Manhamana obdarowała mnie wielkim Żółwiem Ninją - Michelangelo!
Zresztą to mój ulubiony Żółwiol z tej kreskówki!
(Mentalnie jesteśmy z Mike'm podobni!)
A Mike od razu się dobierał do MOJEGO (!) pięknego Kapturka!
Historia Cerise wymaga osobnego posta!!! I będzie to coś w stylu: "Zbieraczka Męskich Lalek trafiła na unikatowy okaz Kapturka, wybierając z półki pudełko z lalką na "boom cyk, cyk byle jak" i rozwalając w ten sposób system!
W skrócie: "GUPI TO MA SZCZĘŚCIE!"
Tu pod spodem widać, że KLINICZNI są lekko Psychiczni i lubią się babrać w żelo-glutach!
O proszę! Kolejny dowód!
Niegrzeczne dziewczynki!
Bracia Adrienowie przez cały czas prowadzili poważne rozmowy o gospodarce, finansach, bankowości, oddziaływaniu dziury ozonowej i globalnym ociepleniu. Oraz takie tam...
Wcześniej wspomniałam o ślubie.
Dlatego na spotkaniu pojawił się Biskup Strefowy - Józef Pomidor, aby udzielić owego ślubu Wodzowi i Wdowie...
...zamiast ślubu udzielał hojnie błogosławieństw i odprawił ostatnie nabożeństwo!
Dodam iż ksiądz po mszy porzucił posługę kapłańską i uciekł do Strefy Klinicznej!
(Lalka w postaci golusieńkiej otrzymałam od Zbieraczki Dziwaczki i to ja popełniłam tę metamorfozę biskupią! Kasia by czegoś takiego nie zrobiła! To porządna Osóbka! Pozdrawiam!)
Nie lękajcie się...
Strefy mają NOWEGO Pasterza, który objawi się pewnie niebawem w Strefie Klinicznej. Jest młodszy, przystojniejszy i barwniej odziany!
Natomiast niedoszli małżonkowie, udawali że darzą się minimalnie jakimś uczuciem :)
Laurel czuła się momentami nieakceptowana przez koleżanki ze Strefy Klinicznej...
Na pewno ją obgadywały! Albo wręcz przeciwnie ;)
Laurel: "Jak wrócę do domu, to w końcu założę na siebie porządne, kobiece ciuszki, aby przyćmić te dwie Zdzirelle!"
Na giełdzie staroci, Manhamana zauważyła karton z malutkimi, plastikowymi etykietkami/wizytówkami! Jak się do nich doczepiłyśmy, to facet który je sprzedawał, w parę sekund zarobił na pół litra!!!!!!!!!!!!!
Ha ha ha :)
Dzięki czemu, fotostory będzie okraszane min. czymś takim:
Zaglądajcie na Strefę Kliniczną, bo będzie tam relacja z pięknej sesji min. z Ogrodu Botanicznego!
Kirella rządzi!
Dobra, koniec focha :)
Manhamanko - dziękuję za kolejny meet!
Było świetnie, śmiesznie i na bogato!!!!
Wykończyłaś mnie absolutnie! Ale było warto!
-------------------------------------------------------------
W domu Laurel szybciutko zmieniła ymydż na kobieco-seksowny (musi częściej widywać się z klinicznymi Zdzirellkami, bo jej to służy!) i jak zwykle, zrobiła awanturę Ernestowi:
Laurel: "To karygodne, abyś reprezentował naszą Strefę na spotkaniach Ty Babiarzu-Erotomanie jeden! Musisz zawsze molestować dziewczyny, a potem wszędzie o tym piszą na innych blogach! Zero powagi! Wstyd mi za Ciebie!"
Ernest: "Daj mi spokój kobieto. Jestem zmęczony podróżami i mam milion rzeczy na głowie! Zresztą nie moja wina, piękne kobiety same do mnie lgną! Co ja mogę?"
Laurel: "Możesz zająć się nami, Twoimi strefowymi kobietkami, które zaczynają tutaj przybywać coraz liczniej! Zatroszcz się w końcu o swoje Niewiasty! Nic tutaj nie mamy. żadnych przyjemności, przywilejów! Tak nie może dłużej być!"
Ernest: "Nie denerwuj mnie kobieto, się staram jak mogę. Teraz mam ważniejszy problem niż Twoje narzekania. Nie wiem, gdzie dać te piękne kaktusiki, podarunek od Manhamany! O! I na tym się skupię! Koniec dyskusji!"
Ernest: "O żesz Ty Franco jedna! Aaaaaaaaaałłaaaaaaaaa!"
Laurel: "Wygląda na to, że jeden problem masz już z głowy! Pomogę Ci dalej rozwiązać Twoje problemy o mój Panie i Władco, tylko szepnij słówko!"
--------------------------------------------------------
Pozdrawiam!
W domu Laurel szybciutko zmieniła ymydż na kobieco-seksowny (musi częściej widywać się z klinicznymi Zdzirellkami, bo jej to służy!) i jak zwykle, zrobiła awanturę Ernestowi:
Laurel: "To karygodne, abyś reprezentował naszą Strefę na spotkaniach Ty Babiarzu-Erotomanie jeden! Musisz zawsze molestować dziewczyny, a potem wszędzie o tym piszą na innych blogach! Zero powagi! Wstyd mi za Ciebie!"
Ernest: "Daj mi spokój kobieto. Jestem zmęczony podróżami i mam milion rzeczy na głowie! Zresztą nie moja wina, piękne kobiety same do mnie lgną! Co ja mogę?"
Laurel: "Możesz zająć się nami, Twoimi strefowymi kobietkami, które zaczynają tutaj przybywać coraz liczniej! Zatroszcz się w końcu o swoje Niewiasty! Nic tutaj nie mamy. żadnych przyjemności, przywilejów! Tak nie może dłużej być!"
Ernest: "Nie denerwuj mnie kobieto, się staram jak mogę. Teraz mam ważniejszy problem niż Twoje narzekania. Nie wiem, gdzie dać te piękne kaktusiki, podarunek od Manhamany! O! I na tym się skupię! Koniec dyskusji!"
Ernest: "O żesz Ty Franco jedna! Aaaaaaaaaałłaaaaaaaaa!"
Laurel: "Wygląda na to, że jeden problem masz już z głowy! Pomogę Ci dalej rozwiązać Twoje problemy o mój Panie i Władco, tylko szepnij słówko!"
--------------------------------------------------------
Pozdrawiam!
Biskup przypomina mi Richarda Chamberlaina w Ptakach ciernistych krzewów. Co prawda Richard miał blond włosy, a potem siwe, ale nie szkodzi. Mam nadzieję, że jesteś już w domu, bo Kostuś się niecierpliwi i w poniedziałek chcę go wyekspediować.
OdpowiedzUsuńJestem, jestem! Już Ci maila wystosowałam ;) To ja też do poniedziałku się ogarnę i wyślę paczuszkę! Czekamy na Kostusia z niecierpliwością!
UsuńCudowny post! Również dziękuję za spotkanie! Było genialnie jak zwykle! A Ty tyle fotek narobiłaś! Ernesta uwielbiam! Wdowa widać pisana Cześkowi- wróciła już na fotel i wygodne kolana Cześka :) A Wielebny niedługo wróci do właściwego zajęcia, bo już odnalazł zaginioną siostrę ;)
OdpowiedzUsuńJa znowu przepadłam w akcji :) Postaram się jutro złożyć raport specjalny na fb odnośnie Cerise. I nad szukaniem Pokemonów się pochylę, bo tu trzeba coś fajnego wymyśleć :)
UsuńErnest już o Wdowie też nie myśli, bo mu jakaś Blondynka po Strefie nago lata :) Dobrze jest!
Czemu na spotkaniu nie było Charlotte? Jakieś komplikacje ciążowe??
OdpowiedzUsuńTak... Niestety, ciążowe komplikacje :( Bo tak to jest, jak zamiast przed wyjazdem od razu wszystko spakować do plecaka w godzinach popołudniowych, to nie, Eibhlin biadoli z Manhamaną do późnych godzin na fejsiku, a potem pakuje się grubo po północy na szybko, bo budzik na 5:00 rano nastawiony..
UsuńI odpadł skalp Charlotte... :( Ale już jest OK :)
Panny Zdzirelle kradną całego posta :)))))))))) ale Bogumisia jest absolutnym numerem 1 !!!! Doskonale Cię rozumiem i też zamierzam wystąpić z petycją do Twórcy :)))))))))
OdpowiedzUsuń:)))) Ale ja byłam pierwsza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)))))))))
UsuńHe he - ja już powoli składam petycję do Twórczyni! Bo za niedługo będzie taka kolejka, że nawet znajomości nie pomogą! :)
Hyhy, jak tylko się dawczyni główki znajdzie, to powołamy do życia Zdzirellę Drugą :)
OdpowiedzUsuńŻałuję niepomiernie niebytności w Cracovii, ale co się odwlecze, to nie uciecze ;)
Najjaśniejsza Panienka wysłuchała moich modlitw! YES! Jest już dawczyni nawet! Ja ją na fb objawię, taka blondie. I zwrócim się o Pani do Ciebiem co by ustalić przystępne raty za usługę :)
UsuńNo Kraków czeka na lepsze dni, bo teraz to phiiiii... nie da rady :(
Żałuję Ernesta za kontakt z kaktusem :))) Wielebny świetny, ale i cała pozostała Paka - rewelacja!
OdpowiedzUsuńErnest już czuje się dobrze. Tutejszy lekarz Szymon przepisał mu jakąś... maść do smarowania. Chyba rozgrzewającą czy coś w tym rodzaju...
UsuńJak zawsze - post ciekawy i z humorem! Ernest niech sie w koncu zdecyduje albowiem Zdzirelle w koncu znudza sie i zostawia Ernesta na lodzie... :D
OdpowiedzUsuńCzekaj tylko jak w następnym, wakacyjnym poście zacznę opisywać nasze prywatne skandaliki! :)
UsuńTyle zmian !!! Aż w głowie się kręci .....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOby Kirella okazała się wierną żoną, bo historia pokazuje, że taka niewierność bywa przyczynkiem do wojny ;-)
OdpowiedzUsuńEee gdzie tam :( Panny Kliniczne wzgardziły Wodzem, wolą swoich miejscowych facetów. Ślubu zatem nie było :( Ba... nawet ksiądz przestał być księdzem...
Usuńsię widzę działo ;-) dzieje i aż się boje co też się zadzieje... bo widać, że to temat rozwijający się ;-)
OdpowiedzUsuńW Strefie dzieje się... zazwyczaj chaos :) A na spotkaniach to już w ogóle! Śluby, rozwody, ale jeszcze pogrzebów nie było... Wszystko przed nami :)
UsuńMnie zaintrygowało najbardziej: "Zatroszcz się w końcu o swoje Niewiasty! Nic tutaj nie mamy. Żadnych przyjemności, przywilejów! Tak nie może dłużej być!"... Zastanawiam się nad skutkami ewentualnej troski, w wykonaniu Ernesta, bo myślę, że kaktus jest dość silnym bodźcem skłaniającym do zmian w nadmienionym temacie... Ale skoro mówisz, że pogrzebu jeszcze nie było... Kto wie jakże Ernest wybrnie z tego wszystkiego ;-)
Usuń