***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

poniedziałek, 9 czerwca 2014

FOTOSTORY # 11


Po krótkim marszu Nathan zatrzymuje się i wybiera odpowiednie miejsce...


Nathan: "Tutaj jest ok, rozłożymy sprzęt. Czuję dziwną energię..."

Niestety chłopaki zaczęli się wygłupiać, być może dlatego, żeby ukryć iż bardzo się boją...


Ernest: "Piotrek złaź stamtąd! Przecież tam są pająki albo myszy! Fuj!"


Nathan: "Boicie się też pająków? Z kim ja się zadaję. Chyba ostatni raz idziecie ze mną na badanie terenu!"

Piotr: "Ja tam wolę myszy i pająki niż te Twoje niematerialne duchy!"


Piotr: "A ten co wyprawia?"

Ernest: "Biorę się do roboty! Właśnie sprawdzam pole magnetyczne. Na razie czytnik wskazuje tylko 0.0 Hmn? Co to znaczy?"

Nathan: "To znaczy kuzynie, że będą jeszcze z Ciebie ludzie! Chodź odejdziemy trochę dalej i przeprowadzimy dochodzenie, a ten Leń niech się tarza w sianie!"


Ernest: "Bardzo chętnie! Zaczyna mi się to podobać!"


Piotr: "To miłej zabawy życzę. Obudźcie mnie jak już skończycie!"

Ernest i Nathan wybrali się zatem w inny rejon Starej Szopy...


Nathan: "Co pokazuje wskaźnik?"

Ernest: "Wzrasta minimalnie. Już jest 0.6!!!!"

Nathan: "Ok. Zaczynamy sesję. Ja będę zadawał pytania, a Ty pilnuj poziomu wskaźnika!"


Nathan: "Czy są tu z nami jakieś duchy????"

Nathan: "Nie bójcie się nas, nie chcemy naruszyć waszej prywatności!"

Nathan: "Przychodzimy w pokoju!"

Ernest: "0.12!!!"


Nathan: "Czy możemy Wam jakoś pomóc? Czy czegoś potrzebujecie?"

Nathan: "Czy jest wśród Was ktoś o imieniu... "EL"???"

Ernest: "Cholerka 0.16...."

Nathan: "Dobra odsłuchajmy czy coś się nam już nagrało?"


Ernest: "Niesamowite! Teraz jest znowu 0.0 i nagrały się dwa dziwne głosy... Mówiące "śliwki" oraz "z pomidorami"... Jestem zszokowany! Co to może znaczyć?"

Nathan: "Na chwilę obecną nie mam pojęcia, ale stwierdzam, że to EVP klasy A, czyli super dobra jakość!"


Ernest: "WOW! Co za emocje! To jest ekstra!"

Nathan: "No kuzynie, widzę, że połknąłeś bakcyla! Zróbmy kolejną sesję..."

Tymczasem u Piotra...


Piotr: "Chłopaki, to nie jest śmieszne! Czujnik ruchu się sam przewrócił... Hej! gdzie jesteście!"

Wracając do Nathana i Ernesta...


Nathan: "O... Chodźmy tutaj, tam jest przejście. Znowu czuję dziwną energię!"

Ernest: "Czytnik wariuje! Raz jest 0.4 raz 0.18 od razu przeskakuje o tyle cyfr! Czy to normalne?"

Nathan: "To jest normalne tylko dla paranormalnych zjawisk, czyli mamy dowód, że coś się tutaj dziwnego dzieje. Będę znowu zadawać pytania!"


Nathan: "Czcigodne duchy Starej Szopy, pytam ponownie... Czego potrzebujecie?"

Nathan: "My potrzebujemy Waszej pomocy. Szukamy żywego lub martwego EL..."

Nathan: "Prosimy pomóżcie nam!"

Nathan: "Sprawdzę nagranie..."


Nathan: ""Potrzebuję?" "Na środę?" Czasem tak bywa, że duchy powtarzają słowa, które wypowiadamy do nich..."

Ernest: "Ty! Ale tutaj mamy niedaleko w środę i sobotę taki bazarek, nakupimy śliwek i pomidorów i złożymy duchom w środę "ofiarę"... Może wówczas Nam pomogą rozwiązać tajemnicę "L"? Dobry pomysł?"

Nathan: "Fatalny! Duchy trzeba inaczej odbierać, inaczej interpretować ich wypowiedzi. Musimy nad tym materiałem potem w klubie posiedzieć i wszystko przeanalizować! Nic nie jest od razu jasne! Chodźmy dalej, tam za tym wejściem wyczuwam coś bardzo złego!"


Nathan: "Sorrki, że się tak wymądrzam, ale mam już doświadczenie i intuicję, która nigdy mnie nie zawodzi! O FUCK! Ktoś za mną stoi prawda?"

Nagle...


Nathan: "Łooooooo Matko! Co TO było?"

Ernest: "To Mietek jest, niegroźny zresztą... Uciekł, bo się bardziej wystraszył! Złaź ze mnie!"


Nathan: "Się wystraszyłem! Ale strasznie wyglądał! Moje serce, aż mnie do teraz boli! Na pewno nie wróci?"

Ernest: "Nie... Poszedł sobie!"


Ernest: "Nathan... Odwal się ok?"


Nathan: "Eeee... Nie wiem co powiedzieć. Przepraszam, że wskoczyłem na Ciebie! Tak mi wstyd!"


Ernest: "Rozumiem! Element zaskoczenia, zdarza się nawet najlepszym. Zapomnijmy o tym!"


Ernest: "I nie kuzynie... Nie opowiem o tym nikomu innemu ze "Strefy"! Obiecuję, to będzie nasza tajemnica!"

Nathan: "Dzięki Stary! Nigdy Ci tego nie zapomnę!"

Ernest: "Spoko!"


Ernest: "To co spadamy już stąd?"

Nathan: "Eheeee i to migiem!"

Kilkadziesiąt minut później...


Ernest: "Wiesz... Ta Twoja praca jest bardzo ciekawa. Może będę mógł częściej Ci towarzyszyć w takich wypadach? Było bardzo, bardzo fajnie!"

Nathan: "Ernest! Zawsze i wszędzie! Jest tyle miejsc do odwiedzenia!"



Ernest: "Tylko mam jakieś takie dziwne przeczucie, że o czymś ważnym zapomnieliśmy... Ty też tak masz?"

Nathan: "Tak... Też mam takie wrażenie..."

Ernest: "Hmn... Dziwne!"



Nathan: (Myśli) "Ciekawe ile jeszcze niebezpiecznych Idiotów szwęda się po Strefie!??? Ten cały Mietek mnie do zawału doprowadził! Jestem pewny, że tajemniczy "L" to kolejny Psychol, a wówczas ja tutaj nic nie pomogę. Natomiast duchy Starej Szopy ewidentnie się czegoś domagają, mają jakieś potrzeby. Są chyba nawet niebezpieczne? Muszę przeprowadzić kilka dodatkowych sesji, ale to już nie dzisiaj!"



Ernest: (Myśli) "Jestem prawie w 100% pewny, że nagrane głosy należą do tego Oszołoma Mietka. Jutro mu dupsko porządnie skopię, to mu się głupot odechce. Biedny Nathan...! Będę udawał, że wierzę w te bajki o duchach. W końcu to mój kuzyn!"

Kilka godzin później...


Piotr: "Zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz...."



Piotr: "No i gdzie oni są? Torba zniknęła! No chyba mnie tu nie zostawili?"



Piotr: "Zostawili!!! POMOCY RATUNKU!!!!!"

-------------------------------------------------------------------

WAŻNY KOMUNIKAT:


Ernest: "Ostatnio tyle działo się w "Strefie" i dziwnego i niebezpiecznego i niewytłumaczalnego, że muszę wyjechać na kilka dni, tygodni. Aby powrócić do "Strefy" wypoczęty i z nowymi pomysłami. Nie wiem czy chłopaki się pozabijają, nie wiem jak to będzie, gdy zostaną sami... Ale podejmę to ryzyko! Najwyżej potem po powrocie będę się zastanawiać jak naprawić ewentualny burdel... Aha, wezmę ze sobą Eibhlin, niech sobie Kobita też odpocznie! Wiem, że będziecie za mną Dziewczyny tęsknić, ale obiecuję, że powrócę!
Bye bye now!"


niedziela, 8 czerwca 2014

"FOTOSTORY # 10"

Występują:
Ernest
Nathaniel
Piotr


Na skromnie zakrapianej imprezie powitalnej na cześć przybycia do "Strefy" - Nathana...
Zrodził się pewien pomysł...


Piotr: "Ok, dobra, wchodzę w to!"

Ernest: "Ja też, nie ma sprawy!"

Nathan: "No i bomba! Jutro spotykamy się w ogrodzie przy Starej Szopie...!"

Dzień później...


Ernest: "Jak tylko nadarzy się okazja poinformuję chłopaków o mojej decyzji..."


Ernest: "Cześć Piotrek, długo tu czekasz?"

Piotr: "Eeee nie... Ale mam kaca a Ty?"


Ernest: "Daj spokój, łeb mi pęka!"

35 minut później...


Ernest: "No gdzie on jest? Ile tu mamy czekać na jaśnie pana? Taki piękny dzień, zamiast gdzieś na plażę wyskoczyć? To my jak wariaty umawiamy się z ducho łapem na seanse...! Co mnie pokusiło?"


Piotr: "Idziemy na naszą ławeczkę?"

Ernest: "To my kurna tu ławeczkę mamy? Pierwsze widzę!"

Piotr: "Przecież przechodziłeś obok niej!"


Piotr: "Łażą po niej mrówy, ale ogólnie sprawia dobre wrażenie, jest też solidnie wykonana... Siadamy?"


Piotr: "Wygodna jest! Nathan nas zobaczy kiedy będzie się zbliżał do "Dębu Mocy"..."

Ernest: "To co... Pobujamy się?"

No i pobujali się :)


Huśt...


Huśt...


Huśt...

W końcu pojawia się Nathan.


Ernest: "O witamy, witamy jak się spało?"


Nathan: "No fajnie. Czekam na Was od godziny przy Starej Szopie a Wy się huśtacie jak przedszkolaki!"

Piotr: "Przecież mieliśmy się spotkać obok Dębu Mocy!"

Nathan: "NIE! Przy Starej Szopie!"


Nathan: "Dąb Mocy? Stara Szopa? Co Was pogięło w tej Strefie? Skąd takie nazwy???!"

Ernest: "A to długa historia, kiedyś Ci opowiem!"


Nathan: "Dobra, dźwigamy dupska, jesteśmy godzinę w plecy! A robota czeka! Ku przygodzie, jestem bardzo ciekawy co powiedzą mi duchy ze Starej Szopy!"

Kilometr dalej...


Ernest: "Co to za drzewko? Ma śliczną korę!"


Nathan: "Panowie... Czy tylko mi się wydaje, czy Wy się boicie? I celowo opóźniacie marsz?"

Ernest: "Eee tam!"


Nathan: "Jako główny dowodzący Strefy a mój kuzyn... I Ty Piotr jako główny operator Gromu - Wasza postawa mnie zniesmacza! Myślałem, że macie większe jaja! Poważnie! Jestem rozczarowany!"

Piotr: "Fajna torebka... Oryginalna?"

Ernest: "Dlaczego zaraz wytaczasz takie ciężkie argumenty? Przecież idziemy tam z Tobą prawda?


Nathan: "No to proszę iść przodem moi bohaterowie! Jesteśmy już prawie na miejscu!"

Piotr: "Ja mam iść tam?"

Ernest: "Cholera..."


Nathan: "Czyli jednak.. Strach Was obleciał? Jest widno, słońce świeci, ale Wy się boicie? Chodźcie za mną! Wujek Nathan Was będzie trzymał za rączki!"

U wrót Starej Szopy...


Nathan: "No i co? Nadal się boicie? Przecież tu wcale nie jest strasznie!"

Ernest: "Nie o to chodzi, ja po prostu nie pamiętam kiedy ostatnio byłem szczepiony przeciwko tężcowi... Ot co!"

Piotr: "Te drewniane bele pamiętają jeszcze Jego Wysokość Bolesława Chrobrego!"


Nathan: "Dobra... zaczynamy zabawę! Za mną! Idziemy w głąb, tam gdzie panuje mrok!"

Ciąg dalszy nastąpi...