***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

środa, 27 lipca 2016

EVER AFTER HIGH w Strefie :)

Jak w tytule :)
Aczkolwiek w tytule nie ma istotnych informacji, jak chociażby to, że posiadam ultra, hiper, rare egzemplarz pięknej Cerise i bezczelnie się nim pochwalę!


Nie, nie, nie macie zeza :) Lalki są dwie!
I to kolejna rzecz, którą się pochwalę...
Będę właśnie robić jako pierwsza opis lalki z Kliniki Lalek i to jeszcze przed samą Manhamanną :)
(Bez pytania Jej o zgodę, zresztą Ona zajęta jest teraz łapaniem Pokemonów, do którego mam zamiar się dołączyć na dniach!)

Lecimy z tematem...

Kilka tygodni temu gościła u mnie Siostra i w jednym z lokalnych sklepów PEPCO dojrzałyśmy laleczki "Ever After High". Sporo lalkowiczów nabyło te serię akurat w tej sieci sklepów, bo cena 39,99 zł jest bardzo kusząca. Tylko Cerise spodobała mi się na tyle, żeby ją przygarnąć. I powiem Wam, że wyciągnęłam rękę po jedną z bodajże sześciu egzemplarzy Cerise, nie wybierając, nie wybrzydzając i NAWET szczególnie się nie przyglądając.
CERISE czekała sobie na osobną prezentację na blogu, ale później czytając wypowiedzi innych lalkowiczów, przeżyłam lekkie zdziwienie. Wszyscy niemal narzekali na klej, który upaprał włosy, karton i kaptur Cerise. Nawet naczytałam się mnóstwa porad, jak zwalczyć problem. 

A moja Cerise nie ma żadnego kleju we łbie!
Kapturek jest nieskazitelnie czysty!
Łebek można zwyczajnie ścisnąć palcami...

What the hell?
Nic tylko grać w totka :)

Trafił mi się świetny egzemplarz, taki jeden na milion. 
No cóż, Męska Strefa otwiera się na lalkowe kobiety pełną gębą i wysoce wyselekcjonowane sztuki do nas trafiają :)
Ej... nie bendem nikogo przepraszać :)
Gupi to ma jednak szczęście.

Niestety Cerise, którą kupiłam dla Manhamanny - już nie jest taka idealna.
(Ojej właśnie do mnie dotarło, że znowu się MUSZĘ z Manhamanną spotkać, żeby jej lalkę oddać :) Heh... No trudno... Niech będzie... Jakoś to przeżyję!)
:P

------------------------------------------------

Zanim jednak zacznę prezentację obu Cerisków, muszę wystosować strefowy komunikat:

Najserdeczniej pragnę podziękować Szarej Sowie za przepiękne wspaniałości, które podarowała mi i calutkiej Strefie! Niestety póki co Ernest zagarnął wszystko!
Nawet słodkiego Konstantego!


Dziękujemy pięknie :) Za wszystkie podarunki!
Planujemy jakiś miły desant rewanżowy! Spadnie na Ciebie jakiś grzmot strefowy :)
Pilnie nad tym pracujemy, Ernest wydał jakieś dyrektywy w tej sprawie :)

Konstanty obowiązkowo dostał dres i został przejęty przez Nekromantę, ale nic złego mu nie ma, śmiga po strefowym ogrodzie :)



DZIĘKI !!!

-----------------------------------------------------------------

Tymczasem...


Moja Cerise: "Gdzie ja jestem? Co to za dziura?"


Moja Cerise: "I co ja mam jeść? Tę zieleninę? Fuj..."


Moja Cerise: "O! Ślimaczek!"


Moja Cerise: "No chooo do Cioci słodziaku Ty jeden!"


Moja Cerise: "Pięknyś! Młodziutki taki, skorupka jeszcze nie jest taka twarda, a różki jakie masz fajne. Super!"


Moja Cerise: "Wpierniczę go na kolację! Ale będzie wyżerka! Będzie trzeszczało. Siedź cicho, bo mi koszyczek obślimaczysz Paskudo! Grzmotnę Cię!" 

------------------------------------------

Gdzieś w Strefie, niegodziwiec o pseudonimie Ghoul - odbiera tajne meldunki od swojego tajemniczego Szefa.


Ghoul: "Tak Szefie znalazłem lokum, mieszkam u Bruce'a Lee. Tymczasowo wynajmuję z nim taki pokoik no..."


Ghoul: "Nieprawda! Bruce Lee żyje i jak już mówiłem, mieszkam z nim. Nie, nie odbija mi i nie jestem pijany!"


Ghoul: "Tak jest! Zrozumiałem! Inwigilacja wszystkich. Przygotuję raporty na temat wszystkich mieszkańców. I tak jak Szef prosił, już sieję tutaj terror i dewastuję co się da! Bez odbioru!"

I faktycznie...


Ghoul: "Malinki z własnego ogródeczka Eibhlinko tak? SMACZNEGO!"


Ghoul: "I czerwone porzeczki. Jak się ślicznie świecą, napluję ile się da a i tak się nikt nie zorientuje! Ha ha ha!"


Ghoul: "Ohoho, a co my tu mamy? Lalunia, nawet nie brzydka!"


Ghoul: "Już ja się Tobą zajmę, tylko zaczekaj! Zaraz wracam!"

Po chwili...


Ghoul: "Mówiłem już, że lubię się OSTRO zabawić Laluniu?"

Kliniczna Cerise: "Hmnn????"


Kliniczna Cerise: "Zostaw mnie Psychopato! A kysz, idź sobie!"


Ghoul: "A zobacz co tutaj mam między nogami, długi, twardy przedmiot!"

Kliniczna Cerise: "Ty świnio jedna! Daj mi spokój Zboczeńcu!"

2 godziny maltretowania później...


Kliniczna Cerise: "Psychol. Jesteś taki mądry, bo jestem uwięziona w tym pudle, wypuść mnie, to ci dupsko skopię! Impotencie ty jeden! I zamknij ten paskudny ryj!'


Ghoul: "No teraz, to mnie wkurzyłaś! Pożałujesz! Zaraz stracisz te piękne oczy..."

Moja Cerise w porę zareagowała!


I jeszcze raz zareagowała!


Kliniczna Cerise: "Co tak długo? Czekam tu na Ciebie od kilku godzin! Gdzie byłaś?"

Moja Cerise: "Obiad jadłam i zęba nadłamałam, cholerny ślimak! Musiałam skoczyć do dentysty. Chyba sama rozumiesz!"


Moja Cerise: "Piękny ten chłoptaś, ale banię to ma taką zrytą, że hej! Przysłuchiwałam mu się od 15 minut. Szkoda, nie wyczuwam pulsu, chyba nie żyje... A mogło między nami zaiskrzyć! Uwielbiam takich nicponi!"

Kliniczna Cerise: "Wyciągnij mnie stąd i razem uciekamy do Kliniki Lalek, To miejsce jest pełne Idiotów!"


Moja Cerise: "Dlatego ja tutaj zostaję! Czekaj, ukryję zwłoki i zaraz do Ciebie wrócę!"


Moja Cerise: "Wieczny odpoczynek i bla bla bla, dalej nie pamiętam, coś o świetle jakoś tak... Aha! Idź, biegnij w stronę światła! Nie strasz mnie w nocy! Żegnaj mój zły Królewiczu, którego nie dane mi było zaliczyć! Oh well..."


Kliniczna Cerise: "Uff, nie masz pojęcia jak się cieszę, że Cię widzę!"


Moja Cerise: "Dobra, wskażę Ci drogę, do tej Twojej Kliniki, ja zostaję tu, bez dwóch zdań! Co Ty masz na kapturze?"

Kliniczna Cerise: "Ty faktycznie... jakiś śluz?"


Moja Cerise; "No wiesz co, a co Ty nie wiesz, że trzeba włosy myć? Wstydziłabyś się! Do Kliniki idź prosto, a za pierwszym drzewem skręć w lewo... I tak z 666 km i dojdziesz do celu. Odprowadziłabym Cię, ale mi wstyd... Sorrki! Trzymaj się...!"

----------------------------------------------

Kliniczna Cerise wydaje się być normalną lalką, moja to jakaś wredna, popaprana wariatka. No nie można mieć wszystkiego :)

Włoski Klinicznej Cerise wyleżały swoje w ... mące ziemniaczanej. Już jest prawie OK, ale resztą naprawiania zajmie się już Manhamanna, która jest zdecydowanie bardziej obeznana w temacie ratowania pięknych lalek :)

---------------------------------------------------

A Wy macie swoje Cerise? I jakieś problemy występowały?
Dajcie znać w komentarzach!

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Wiesz, kiedy kupowałam moją everkową Kupidynkę tylko ona jedna jedyna była dostępna w najbliższym mi Pepco. Miałam ogromną ochotę na pannę Kapturkową, no ale była tylko Kupidynka. Kierując się jednak wspomnianą chęcią przygarnięcia Kapturkowej, któregoś dnia pojechałam do drugiego mojego Pepco. Tam było kilka rodzajów everek, w tym właśnie chyba trzy, albo cztery Kapturki do wyboru. Obejrzałam każdą dokładnie i niestety u każdej było widać tłusty kapturek. Zrezygnowałam. :-( Z bólem, ale jednak zrezygnowałam. Trafiłaś naprawdę niczym szóstkę w totka z tą swoja panną. Naprawdę nie wiem od czego zależy ten klej w główce. Moje jedyne everki: Kupidynka i Córka Pinokia nie mają kleju w główkach, ale myślałam, że może temu modelowi zwyczajnie poskąpiono kleju z racji określonej struktury włosków czy coś. Po Twoim poście, widzę, że nawet w jednym modelu lalek mogą być takie klejowe różnice. Jednocześnie też teraz mi sie przypomniało, że w Turcji, w mieście w którym mieszkałam, obejrzałam chyba wszystkie dostępne sklepy z zabawkami. W jednym też były Kapturki i u nich nie widziałam kleju na ubranku. Nawet zastanawiałam się, czy nie wziąć, ale raz: były drogie (na nasze jakieś 150zł), dwa: nie byłam pewna, czy rzeczywiście suchy kapturek oznacza bezklejową główkę. No i tym sposobem nie mam jeszcze swojego Kapturka... Czy się na nią wreszcie odważę? Nie wiem... Może z drugiej ręki... kiedyś. W każdym razie gratuluję zakupu! A Manhamannie życzę udanych zabiegów pielęgnacyjnych. Jak już dwie się za to wzięłyście, to na pewno wyjdzie wszystko super. :-) PS - A ta Twoja panna Kapturkowa to niezłe ziółko widzę jest ;-) :D Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłam, ze trafiłaś jedną na milion! Ja mam swój patent na klej w kudłach- suchy szampon do włosów, dla lalek kupuję teni z hebe, im wystarczy :) dla siebie Klorane :) ładnie usuwa klej z kudłów. Po kilku zabiegach włosy są znośne :)
    Post cudny! A chwilowo łapie stare powłoki malarskie ze ściany :) Taki urlopowy, remontowy obóz survivalowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że się prezent podobał. Kostusiowi ślicznie w tym dresiku. Z Twojej Cerise to niezła babka, tak załatwić Ghoula, tylko kucharka z niej cienka, skoro ślimaczka ze skorupką chciała zjeść. Było ugotować , byłby miękki. :)Mogła też malinki i porzeczki prosto z krzaczka, z pewnością lepsze niż ślimak. Jestem pod wrażeniem sprzętu szpiegowskiego.
    Prezent ze Strefy dotarł, kaktusy są cudne. Pozdrowionka od całej ekipy z Baszty Szarej Sowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Łomatko !!!! ale się w strefie dzieje :) nie wiadomo na czym się najpierw skupić :)
    Kapturka nie mam, ale inne everki i owszem i nie cierpią na klejoglutyzm nagłowny :))) na szczęście. Twój Kapturek to niezły psycholik w takim delikatnym wydaniu teoretycznie ;))) tzrzask prask i facet na glebie i jeszcze spokojnie denata ukryła :) zero nerwów czy chociaż konfuzji :)) brawo Kapturek :))))
    Post jak zwykle suuuuuuuppppppppeeeeeeeerrrrrr !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmiesznie i ciekawie, jak zwykle! Dwie Everki, no, no :))) Utrapienie z tym klejem, moja Ashlynn Ella to katorgi przeżywała a Hunter do dziś produkuje takie ilości kleju, że mu ten meszek z głowy zdarłam... nie wiem, co teraz, może reroot? Cerise lubi ślimaki? Nie wiedziałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. ślimaczek pewnie nie zaznał czosnkowego
    sosiku, boby zmiękł i zęba nie ukruszył :)

    moja Cerise też - tak, kajam się w prochu
    i popiele - bez żadnych choćby mikroskopijnych
    defektów - może poza fabryczną stylówą, no cóż,
    wybaczam Jej, wszak nie miała wpływu na idee
    fix projektantów materii czy krojczych...

    OdpowiedzUsuń
  7. fajna Kaptura! były czasy, że mi sie podobała- ale ostatecznie sie rozmyśliłam jakoś. Mam kilka klonów i 3 oryinalne. chyba Everki nie są zbytnio w moich terenach zaintersowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDOWNE !!! Więcej kobiet w Strefie, Kobiet z jajami !!! :):)

    OdpowiedzUsuń