"Jezioro ma Twój zapach i Twój smak..."
Amaury: "Eibhlin... Cholera... Naucz się stawiać figurki na ziemi! Nażarłem się piachu! TFU!!"
Tak było 😎😁😂
Amaury ustawiony na plaży przywalił ryjkiem z impetem w piach...
Nie mam nic na usprawiedliwienie!!!
Wyjechałam nad jezioro, te same, jak co roku...
Odpocząć...
Zabrałam ze sobą najbardziej marudzącego lalka...
(Tak sobie na złość, żeby nie było za lukierkowo!)
Amaury: "Nie... nigdzie nie idę, za gorąco!"
2 godziny później...
Amaury: "Nie, na plażę też nie idę, nie umiem pływać..."
Amaury: "Woda za zimna brrrr..."
Amaury: "Brzydko tu... Pusto, cicho... Fuj!"
Anaury: "Zimno mi w kolana!"
(Z tyłu wyspa w kształcie głowy krokodyla, a całe jezioro z lotu ptaka wygląda jak delfinek!)
Moment po upadku.... Ups!
Amaury: "Nosisz mnie na rękach i w torbie, że aż mnie nogi bolą, idę odpocząć trochę!"
Amaury: "Nie, tu nie chcę poleżeć, chcę gdzieś do cienia..."
(Przez dużą temperaturę poluzowała się szyja i gdy wzięłam Amaury'ego z tego pnia... Głowa odpadła i sturlała się w kierunku tej choinki, zatrzymując się tuż nad uskokiem, takim pionowo w dół!
Zawał, niedowierzanie, omdlenie - na szczęście nie musiałam rzucać się w te chaszcze! Główka się zatrzymała nad przepaścią!)
😂
Amaury: "No... ewentualnie, tu mogę poleżeć!"
2 minuty później...
Amaury: "DŁUGO TU TAK MAM LEŻEĆ DO CHOLERY?"
Amaury: "Idę sobie..."
Amaury: "Zmuszę ją do natychmiastowego powrotu do Strefy!"
Udało mi się go zająć lekturą... Na trochę...
Amaury: "Co Ty mi dajesz do oglądania Eibhlin! Lecz się kobito!"
(Czy tylko ja uważam, że "Bestiariusz Słowiański" to idealna lektura na wakacje? Uwielbiam i polecam!)
😎
Udobruchałam go wieczornym meczykiem...
Amaury: "Co??? Polacy przegrali?"
Na chwilę ...
Amaury: "Zabiję się jak Włosi zostaną Mistrzami Europy!"
Kolejne dni nie były łatwiejsze!
Podczas jednej z wypraw Dziwny Stworek wlazł niepostrzeżenie do mojej torebki!
Amaury był nim zachwycony!
Amaury: "Nie bój się, będę cię karmił, kąpał, przytulał... I zabiorę cię do Strefy! Ernest na pewno się zgodzi, żebym cię mógł sobie zostawić!"
Amaury: "Co leje? Błyska? Wieje? Wyjeżdżamy!!!"
Na szczęście w walizce był płaszcz przeciwdeszczowy Ernesta z 2014 roku!
Amaury: "Eibhlin masz minutę, aby się spakować! Znikamy stąd!"
Oczywiście nie wyjechaliśmy, Amaury musiał uznać moją wyższość...
Nie wyjechaliśmy też mimo takich alertów:
Nie ma to jak przebywać na uboczu, metr od gęstego lasu i dostać taki sms!
😂
Jak co roku wyjeżdżam z rodziną w to samo ustronne miejsce.
Jezioro, las, cisza...
W około baranki, kozy, kury, pawie, alpaki, papugi czy konie...
Jak się to wszystko budzi o 5:00 nad ranem (Kogut o 7:00!!!), to przy kawie, na tarasie słychać tylko:
Meeeeee
Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Ihahhaaa (kuń!)
Meeeeeeeeeeeeheheeeeee (mały baranek!)
Aż się chce żyć!
A potem wraca rzeczywistość!
Niestety jest taka grupa "turystów bez mózgu", ktoś karmił na własną rękę egzotyczną odmianę malutkich koziczek i... jedną trzeba było uśpić...
Śliczny, malutki Emilek!
Zwierzę się męczyło 2 dni...
Właściciele i weterynarz ratowali jak mogli...
Nie udało się...
😥
Nawet w tak urokliwym miejscu trafia się na Idiotów...
Wiedzących lepiej, bawiących się na całego, pozwalających swoim dzieciom karmić zwierzątka czym tam popadnie... Chrupki, paluszki czy inne gówno! Jest radocha i ubaw, tylko to się liczy! Za to przecież płacą, to im się wszystko należy!
Nie pomagają tabliczki: "Prosimy nie karmić zwierząt!"
Nie ma się słów, aby coś takiego opisać...
Nieme łzy...
A będzie coraz gorzej.
Ludzie zrobili się chciwi, bardziej chamscy, wszystko już się wymsknęło spod jakiejkolwiek kontroli.
Najsłabsi zawsze będą cierpieć...
I czasem nie można temu zaradzić, choćby nie wiem co...
😞
Na poprawienie morali...
Tak się świetnie bawił mój brzydalek
Klemens
Musiałam go gonić po łąkach!
Zawołacie i taka piękność obdarzy was łaskawie spojrzeniem...
💖💖💖💖
Do Strefy przywędrował biały wilk...
Właśnie pracuję nad jego wizerunkiem...
Absolutny hit - jeśli chodzi o moją wishlistę!
(Ba! Nawet go nie zdążyłam wpisać, bo wydawał mi się absolutnie poza zasięgiem! A tu niespodzianka!)
Do pełni szczęścia brakuje mi już tylko Dona Johnsona w skali 1/6!
Ale wszystko w swoim czasie!
😁😁😁😁😁😁😁😁
Mam nadzieję, że Wy wypoczywacie także, gdzieś tam w Polsce lub nie!
Życzę Wam wszystkim spokoju, radochy, odpoczynku, wymarzonej pogody, zdrówka i najważniejsze:
MĄDRYCH LUDZI WOKÓŁ!
😉
Pozdrawiam!
No nie wiedziałam, że z Ciebie taka masochistka. Ja bym go w tym jeziorze utopiła.Smutna ta historia z koźlątkiem. Tym bardziej, że z niewychowanych dzieci wyrosną durni dorośli, którym wszystko wolno, niczego nie muszą i wszystkich maja w dupie. :( Ale to będzie fajny elektorat dla następnych oszołomów.
OdpowiedzUsuńHahaha Sówko, ale mimo wszystko to przecież lalek jest... A my kochamy laki! Naprawdę byś go utopiła? Przytrzymała pod wodą do ostatniej bańki powietrza? Przy akompaniamencie "bul, bul, grrrr, bul, bul, bul...."??? I by tymi nóżkami w trampeczkach tak się szamotał... Oj... bezduszna jesteś hahhahahha
UsuńŚciskam bardzo serdecznie hahahhah :)
Amaury rzeczywiście się świetnie bawił (widać po walizce) pomijając piaskową restaurację:) Przykro mi z powodu koźlątka- rzeczywiście ludzie czasem nie pilnują dzieci lub co gorsza sami nie widzą nic złego w nieprzestrzeganiu nakazów- bo jak wiadomo - biedne zwierzątka chyba od dawna nic nie jadły więc chlebek (wpisać inne rzeczy jakie przyjdą na myśl) jest najlepszy dla wszystkich zwierzaków!
OdpowiedzUsuńSmutna rzeczywistość :( Brak wyobraźni. Zwierzątka w tamtym ośrodku mają napchane brzuszki, widać, że są zdrowe i szczęśliwe. Nie wiem dlaczego ktoś ma ochotę karmić cudze zwierzątka? Na 100% ci sami ludzie nawet nie wpadną na pomysł, aby wysłać albo zawieść karmę np do jakiegoś schroniska dla psiaków... Bo im tak naprawdę nie chodzi o dobro zwierząt tylko egoistyczną zabawę.
UsuńNigdy więcej nie zabieraj tego marudy na wakacje. Chyba, że ma Ci je popsuć. Zostaw w pudle i niech sobie tam gdera.
OdpowiedzUsuńTo przykre, że z powodu niewiedzy i beztroski dorosłych, pod których opieką były dzieci, niewinne zwierzę umarło. Świadczy to o podejściu rodziców do dawania przykładu swoim pociechom. Niestety, przykładu wątpliwie prawidłowego.
Chciałam go rozchmurzyć, uszczęśliwić, zmienić... Ale ja naiwna jestem no!
UsuńTwoje zdanie "zostaw go w pudle"... uświadomiło mi, że jakimś cudem nie zrobiłam dioramki więzienie!!! Kurde toż to genialne!!! Muszę wziąć Ryśka policjanta (o którym chyba już nikt nie pamięta!), dmuchnąć w niego (otrzepać z kurzu!) i przywołać do życia blogowego! Niech zrobi tu jakiś porządek w końcu!
XD
Niektórym za nic nie dogodzisz, podejrzewam, że gdybyś wylądowała na Bahamach, też znalazłby powód, by jojczyć :D. Taaaa, też dostałam ten alert (choć dopiero w domu) i też mi się bardzo niewyraźnie zrobiło.
OdpowiedzUsuńA takich urlopowiczów, który mózgi zostawili w domu (o ile w ogóle są w posiadaniu takiego organu), to bym topiła w jeziorze. A przychówek na reedukację. Bo skutki są straszne :(... Niektórzy ludzie po prostu nie powinni mieć dzieci, bo nie umieliby wychować nawet chrabąszcza.
Hahahaha byłoby tak jak mówisz, marudzenie nawet na Bahamach! A przedtem mordobicie, aby wyłonić kto by ewentualnie ze mną jechał... Pewnie Lord Ernest by łaskawie ogłosił, że okay, on się poświęci i pojedzie ze mną :) Heh kurcze mija kilka miesięcy, a ten alert ciągle aktualny! Ehhh... Zostawię to bez komentarza!
UsuńChiriann pozdrawiam serdecznie :)
Oooo! Zdrówka i mądrych ludzi!!! Zgadzam się z Tobą! Amaury Ci trochę (no może dużo) marudził! Jakby się mojej lalce główka poturlała to też bym się zdenerwowała i to jak! :))) Opisujesz jednak też dużo pozytywów, mam na myśli meeeczące i ihaaające zwierzęta a pobudka przy takim akompaniamencie musi być fascynująca :)))
OdpowiedzUsuńŻal koźlątka... niektórzy nie powinni mieć dzieci! Na prawo jazdy trzeba zdać egzamin a rodzicem może zostać każdy, to dziwne, no nie?
Kochana Olu ślicznie dziękuję za cudny komentarzyk :) Przyznam, że gdyby jego główka stoczyła się w te chaszcze - robię skok na główkę i nie spoczęłabym, dopóki bym jej nie znalazła :) Ostatnio widzę, że niektórzy lalkowie zaczynają być unikatami, ale ich ceny szybują w kosmos :) W okolicy tego jeziora jest sporo węży (jak to w lesie itd). Oj byłoby widowiskowo a ta adrenalina... Magia! Robiąc sesje lalkom, człowiek musi być naprawdę uważny i ostrożny hahahah
UsuńOlusiu ściskam bardzo mocno i życzę Ci zdrówka i radości :)
Straszny z niego brzydal :) bałabym się takiej buźki w moim stadku. No i przy tym braku urody pasuje do książeczki jak nic. :) Pozdrawiam, masz wspaniałego bloga.
OdpowiedzUsuńWitamy bardzo serdecznie w naszych skromnych, strefowych progach! Prosimy pozostań z nami :) (Na własne ryzyko!!!) Hahaha. Brzydali u nas mnóstwo, ale dla równowagi mamy kilka przystojniaków i o dziwo nawet kilka kobietek lalkowych postanowiło zamieszkać w Strefie :)
UsuńDziękuję za komplement, masz również ślicznego bloga, postaram się zaglądać do Ciebie i poobserwować, co tam porabiasz - Ty & Twoje lale :)
Ściskam i pozdrawiam!!!!
Bardzo udany wyjazd, mimo marudzenia
OdpowiedzUsuńTak, akumulatory naładowane na kolejne miesiące... :)
UsuńPrzeciwdeszczowy płaszczyk mnie... rozczulił :P
OdpowiedzUsuńHahaha to płaszczyk Lorda Ernesta, sama się trochę dziwię, że go pożyczył, albo pewnie "wypożyczył" za poważną kwotę :)
Usuń