Ernest zaplanował "party" na tegoroczne święto od niedawna panoszące się też w naszym kraju, czyli Halloween...
Nawet cukierki kupił...
Niestety ma problemy z delikatnym pozbyciem się swojej ukochanej...
Ernest: "Lolcia naprawdę już muszę kończyć, zaśpiewam Ci znowu jutro! Zaraz chłopaki wpadną na przyjęcie, muszę się przygotować! Bla, bla,bla... kończę! Jeszcze muszę do brata zadzwonić, bo tam Uzurpator Junior Jones mu przeszkadza, muszę mu przesłać jakieś wskazówki, żeby się go skutecznie pozbył! Całuski, uściski! Już tęsknię... Pa,pa,pa!"
Ernest: "Nareszcie! Idę się przebrać..."
Jakiś czas później!
Ernest: "Nadejszla... Wiekopomna kwila...! Spotykamy się w mrocznym klymacie... Aby w naszym pjenknym gronie..."
Ghoul: "He he. Ej Stary... Gadasz jak porąbany!"
Denzel: "Ciiiichooo klimat buduje hehehe!"
Ernest: "Zaraz stąd wylecisz! Nie przerywaj mi jak się produkuję! Każdy będzie miał swoje pięć minut!"
Ghoul: "Dobra, luz... Nawijaj dalej!"
Ernest: "No i mi się odechciało..."
Ghoul: "Oj tam, oj tam..."
Adrien: "A ja się już boję... Ojejujeju! Już nic straszniejszego nie opowiadajcie!"
Bruce Lee: "Do dupy z wami! Ja pierwszy opowiadam straszną historyjkę! Uwaga..."
Denzel: "Dajesz maleńka hahaha!"
Ernest: "Cholera jasna! Adrien nie płacz, jeszcze NIKT nic nie opowiedział! Denzel nie prowokuj Bruce'a! Ghoul skończ się śmiać! Miało być poważnie i strasznie i co? Dupa blada!"
Adrien: "Ja się boję..."
Tymczasem w pokoju poniżej, Nekromanta zwołał swoich podwładnych...
Nekromanta: "Dzisiaj wszyscy macie święto! Przeczytam wam straszliwe opowiadanie o pewnym Alchemiku! Usiądźcie wygodnie!"
Nekromanta: "Cholera Bartek nie śpij!"
W mroku Nekromanta płynnie czytał swoim Milusińskim mrożącą krew w żyłach opowieść o bezwzględnie okrutnym Alchemiku...
----------------------------------
Co było dalej?
Jak zakończyła się impreza Ernesta?
Co takiego złego zrobił tajemniczy Alchemik?
Napisałabym coś więcej, ale muszę z ciekawości przejrzeć Wasze blogi!
:)
przebranie w deseczkę!!!
OdpowiedzUsuń:) I znowu na następny Halloween trzeba oś nowego wymyślić! :)
UsuńCUDNE! Wojewódzki na półce zamiast Ernesta to zawał murowany!
OdpowiedzUsuńWolę jednak Ernesta, Wojewódzkiego bym nie chciała na dłuższą metę :)
UsuńSuper. Wojewódzki w roli straszydła, utrafiłaś w sedno. Ha, ha, ha
OdpowiedzUsuńHeh :) Dokładnie, nie przepadam za facetem :)
UsuńPadłam .... kolejny raz :))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZurineczko wstań proszę! O otrzepiemy kolanka! Pyk, pyk... Już dobrze?
Usuń:)))))))))
Miałaś świetny pomysł z tymi maskami ;) Chociaż ja przyznam szczerze, że mnie najbardziej Maryla rozbroiła. Może przez to, że jak ją zobaczyłam to przypomniała mi się od razu jej piosenka u Donatana "Pełnia". Właściwie to idealna żeby dzieci w Halloween postaraszyć :D
OdpowiedzUsuńPoza tym to się wzruszyłam, że Ernest Loli gra i śpiewa (Lola nie mogła sobie lepszego narzeczonego wymarzyć, niż taki co serenady śpiewa)*_* Teraz już wiem czemu Lola chodzi po pokoju dumna jak paw i to jeszcze bardziej niż zwykle. I jeszcze ta "Lolcia" <3
LOLA cudowna Lola :)
UsuńTe wszystkie serenady nam już bokiem wychodzą. Wodzu chodzi, śpiewa, tańczy!
Zakochany Wariat!
Na pomysł wpadłam przeglądając kolorową prasę... :)
Wyczekiwuję więc!
UsuńNa to bym nigdy nie wpadła a to taki fajny pomysł! Myślę oczywiście o przebraniu! Jedyne w swoim rodzaju :)))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Pozdrawiam także!
UsuńPomysł wpadł mi do głowy migusiem, trochę mało czasu miałam na dopracowanie strojów, więc w sumie trochę tak niepełne te przebrania. Następnym razem coś innego wykombinuję :)
Super pomysl :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam!
Usuńna takie halołinowe przebrania nigdy bym nie wpadła! :D :D :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że romans z Lolą kwitnie ;-) Czy Ernest wie już, co spotkało biedną Lolę na jej halołinach? ;-)
Ahhh Lola, widzę, że i Ty poznałaś jej wyjątkowość :) Ernest słyszał co spotkało jego ukochaną! Sama mu to wysyczała jak ostatnio rozmawiali via Skype :) Swoją drogą co za bezczelność, tak Lolę potraktować. Skandal! Sama jestem oburzona i roztrzęsiona! Bez komentarza!
Usuń:)
Nieeee! Pisz, pisz pisz! Kce wincyj!
OdpowiedzUsuńFajnie wymyśliłaś haloweenowe maski... aż się wystraszyłam... :)
Co do psucia klimatu: zawsze tak jest. Niestety...
Chodzą słuchy, że opowieść Nekromanty się urzeczywistniła! Podobno późno w nocy słychać lament Alchemika! A nawet zarys dziwnej postaci! Dziwne rzeczy! Pewnie na dniach pojawi się jakaś informacja na ten temat!
UsuńFantastyczne te "upiorne maski":)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam!!!! :)
UsuńFajnie, że impreza Halloweenowa w strefie się udała! Bardzo klimatyczne zdjęcia :) Mnie najbardziej przeraziła maska Maryli.. jakbym kogoś takiego spotkał w ciemnej uliczce to bym uciekał gdzie pieprz rośnie! ;) run to the hills jak nic :D
OdpowiedzUsuń