***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

niedziela, 26 kwietnia 2015

PALITOY, GEYPERMAN, ACTION MAN, G.I.JOE, MADELMAN... Ale o co chodzi? :)

Są tacy Lalkowie na tym świecie (od bardzo, bardzo dawna!), którzy mają swój urok, czar i powab... Jakiemu mało kto może się oprzeć! Ich historia jest pokręcona, zagmatwana (na pierwszy rzut oka!), ale w jakimś stopniu spójna!
Czuję, że na pewno popełnię jakieś błędy w dzisiejszym poście, albo mnóstwo istotnych faktów pominę, bo jest tego tak wiele! Kilka różnych serii, producentów, nazw...
Mam nadzieję, że część niejasności rozjaśnię :)
Proszę też o komentarze z korektami, lub innymi ciekawostkami!
Ja dodam od siebie iż kocham tych wszystkich Lalków do nieprzytomności :)
(Ale mi nowość!)
Posiadam póki co tylko dwa egzemplarze owych Lalków, na podstawie których chcę opisać te wszystkie serie.
NIEWYKONALNE!
Super, mimo wszystko spróbuję!




Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że są tacy sami...
Tak naprawdę to dwa inne światy!


Z bliska widać już subtelne różnice! Inny mold, rozwiązania artykulacji, kolorystyka.

Antek to przedstawiciel "G.I.Joe Adventure Team"
Borys jest z serii "Palitoy Action Man"

Zaczynam od Antka.

Antek "G.I.Joe Adventure Team" trafił do moich rąk w drodze wymiany z jednym z największych Kolekcjonerów G.I.Joe w Polsce. Stan Lalka jest idealny, jest on z reedycji serii, która nastąpiła po roku 2000. Ciągle szukam więcej informacji na ten temat. Brakuje mi tylko oryginalnego pudełka. Mundur + ekwipunek jakim dysponuje Lalek na szczęście mam w komplecie.

Tak prezentowałby się w pudełku:

(Zdjęcie z google.com)

Od razu przepraszam, nie będzie rozbieranej sesji :) 
Lalek jest w tak dobrym stanie, że nie chcę zniszczyć fabrycznych zabezpieczeń.


Antoni nie jest groźny :)
Rewolwer nie jest nabity ;)


W czasach kiedy widziałam tych Lalków tylko na zdjęciach, nie miałam zielonego pojęcia, że są inne serie i że nie każdy z nich rusza oczami!
Teraz już wiem, że amerykańskie "G.I.Joe" mają oczy nieruchome, natomiast angielscy "Action Man" ruszają gałkami ocznymi, co jest rewelacyjne :)
(Myślę, że w jakimś mniejszym stopniu zdarzają się Action Man'i z Palitoy'a z nieruchomymi oczami! Ale oni pewnie stanowią mniejszość. Kiedyś może to zweryfikuję!)
To taka konkretna różnica, dzięki której możemy na szybko oszacować pochodzenie Lalka. Oczywiście porównanie sygnatur chyba jest najlepszym sposobem na identyfikację! Wtedy będziemy mieli 100% pewność, że "Action Man" ma na plecach napis "PALITOY", natomiast "G.I.Joe" będzie nosił na pupie sygnaturkę "HASBRO". 

Wracając do Antka, on posiada na pośladku taką sygnaturkę:

G.I.JOE TM
(c) 2003 HASBRO INC.
ALL RIGHTS RESERVED
MADE IN CHINA


Artykulacja tych Lalków jest wyśmienita!
Obie serie mają identyczny schemat, różnice występują tylko w wyglądzie dłoni! Ewentualnie angielscy Palitoy posiadają niebieskie majciochy! Tak jak niektórzy współcześni Action Man!
Być może amerykańscy G.I.Joe także mają takie niebieskie majty w niektórych egzemplarzach?
(A nie mówiłam, że to zagmatwane strasznie jest!)
Moi Panowie mają cielistą bieliznę :)
Pomijając oczywiście fakt, że występują różne kolory oczu, włosów, skóry bo tutaj wariantów jest sporo! Lalkowie Ci posiadają także brody (na takiego poluję!) albo mają wmoldowane włosy. 

(Szkic z google.com)

Antoś ma śliczne popielate włoski :)


Mundur ma elegancko uszyty, uwielbiam te vintage'owe stroje. Kieszonki, guziczki, logo, wszystko zapinane na zatrzaski.

Właściwie niedawno wspomniała o jednym z nich (mundur!) Manhamana w "Klinice Lalek" 
Zapraszam do lektury!


Kabura posiada fabrycznie założoną gumkę, której nie chcę przeciąć. Nigdy nie zgubi mi się, a zapięcie trzyma się pewniej.

Każdy "Adventur Team" posiada nieśmiertelnik, to chyba taki typowo amerykański dodatek, podobne nieśmiertelniki posiadają późniejsi G.I.Joe z lat 90tych oraz seria Power Team Elite. Ci ostatni posiadają już naprawdę fajne nieśmiertelniki, które są dopasowane do skali 1/6.
Angielskie Palitoyki też posiadają nieśmiertelniki, ale i też inne wisiorki!
Czyli moją powyższą wypowiedź należy przyjąć z przymrużeniem oka :)
No dobra, niech przynajmniej będzie stwierdzone, że amerykańskie serie lalkowych żołnierzy przeważają w posiadaniu tych nieśmiertelników :)


Z jednej strony mamy znak: AT


Z drugiej strony napis: G.I.JOE ADVENTURE TEAM

Ciekawostką w tym moim reedytowanym Antku jest fakt, że posiada sygnaturkę z 2003 roku, ale jego kabura ma już taki napis:


(c) 1998 Hasbro
Made In China

Natomiast butki... buciory mają sygnaturkę tak jak ciałko:
(c) Hasbro 2003 

Ot taki mix sygnaturkowy :)

(Gratis stopy Borysa! I nie tylko :P)

Jeśli już jestem przy butach, to od razu piszę iż w latach 90tych można było kupić nieoryginalnych Kenów w bootlegowych butkach właśnie tych Palitoykowo-Hasbrowych figurek!
Miałam takiego Kena!!!!!!
Był ubrany w fatalnie skopiowany mundur zbliżony wyglądem do niektórych mundurów jednoczęściowych lalków Palitoy itd + skopiowane, wykonane z beznadziejnego plastiku buty.
Posiadam ich jedną parę, więc mogę Wam pokazać ten wytwór!
Założę się, że większość osób je od razu skojarzy!

(Krowa wyżuła i wypluła!)


Bootlegowe buty są wykonane z lekkiego plastiku, szybko pękają na sklejeniach i posiadają dziury...

Teraz zrobię takie przejście z Antka na Borysa :)
Tutaj będzie już pełny negliż!


Borys ma wymienione dłonie, ponieważ nabyłam go tylko z jedną, oryginalną dłonią i postanowiłam go update'ować tak nowocześnie :)
Jakiś czas temu zauważyłam, że Kolekcjonerzy tych Lalków lubią przebierać te stare okazy w najnowsze umundurowanie i sprzęt, a potem robić im sesję zdjęciową!
Nie jestem gorsza :)

(Borys w Strefowym Ogrodzie 2014 rok)


Borys trafił do mnie w lipcu. Łebek wystawał mu z koperty, na co zwrócił mi uwagę Listonosz, aczkolwiek śmiał się z tego. Nie ważne że płaciłam za paczkę, a nie zwykły list (!!!), nieważne, że ktoś na poczcie itd. mógł się połasić na taką vintage'ową lalkę (ach Ci sfiksowani zbieracze lalek, dramatyzują niepotrzebnie, kto by się skusił na "zwykłą", starą lalkę!), no i nieważne, że koperta była zaklejona na "odwal się, grunt że połowa jakoś się trzyma"! I absolutnie NIEWAŻNE, że lalek i koperta waliły stęchlizną na kilometr!!!!

Ważne jest to, że od tamtej pory jestem za legalizacją broni palnej w Polsce!!!



Dobra, dotarł szczęśliwie, żyję teraźniejszością a nie przeszłością! Inaczej by człowiek zwariował :)

Jak Borys wylazł ze śmierdzącej koperty, prezentował się tak:


A jak śmierdział, musicie sobie sami wyobrazić :)

Ale poradziłam sobie z przykrym zapachem, wymyłam go i wymoczyłam w płynie do prania.
Później poleżał na parapecie w słoneczku i do dnia dzisiejszego ładnie pachnie owym płynem :)

Kolor głowy różni się od reszty ciała. Dziwne rozwiązanie, być może w latach 60tych nie przywiązywano jeszcze takiej wagi do estetyki?



"Wajcha" z tyłu głowy służy do ruszania oczami, można kogoś fajnie tym wystraszyć. Lalkowi laicy na pewno "łykną" Waszą udawaną histerię: "O Jezu, patrz! Ta Lalka rusza oczami! Dam sobie głowę urwać, że przed chwilą patrzył w prawo!" :)
(Muszę to wypróbować!)

Sygnatura na plecach:

MADE IN ENGLAND
BY PALITOY
UNDER LICENCE FROM
HASBRO (c) 1964

I tutaj nam się sytuacja rozjaśnia. Angielskie Action Man Palitoy są na licencji amerykańskich G.I.Joe Hasbro! Więc moja teoria o nieśmiertelnikach być może wcale nie jest taka zła?
Pragnę zauważyć jeszcze taki istotny fakt: "Made In England" - kurde szacun!!! :)
Zaraz mi sie przypomina seria angielskich figurek "Dr.Who".
Angielskie zabawki mają to coś! 


Jeśli Palitoy są tworzone na licencji Hasbro, nie dziwi fakt identycznych ciał. 
Borys jako oryginalny Anglik ma śrubki metalowe, Antek jako Amerykanin ma śrubki plastikowe, problem w tym, że jest on z najnowszej edycji, ale G.I.Joe z lat 60tych też mają metalowe śrubki. Dlaczego w reedycji zastosowano plastikowe łączenie? Nie wiem, staram się nie dopuszczać do myśli, że może te metalowe są radioaktywne hahaha ;)
(Żart!)

Poczytajcie post Olusi :) - Ona posiada także takiego Lalka i to bardzo elegancki okaz z lat 60tych!
Jeśli jeszcze nie czytaliście jej postów na ten temat, zróbcie to koniecznie :)
Tak fantastycznie zreperowała ubytek Lalka, że gdybym nie doczytała, nie zauważyłabym tego na zdjęciach!


Kolejna ciekawostka trafiła w moje ręce jakiś czas temu. Pewien Lalek z ciekawej serii: "Fighting Yank". Ile ja się naszukałam nazwy tej serii! Bożyczku Drogi... :) Ale o tym kiedy indziej!
 Lalek trafił do mnie w nieoryginalnym stroju. To znaczy strój miał oryginalny, bo z serii: "Adventure Team"! A jego powinien być zupełnie inny, bo to niszowa seria!


Oryginał:

(google.com)

Kask to zupełnie inna bajka! Ktoś go dorzucił, zwróćcie uwagę na żółty kostium "Adventure Team" (a raczej "Action Team", lecz figurki jak i z "Adventure" czy "Action" wyglądają identycznie!), zobaczcie jak ktoś się namęczył, żeby tego Lalka w to ubrać! Do dziś cholera nie wiem jak ten ktoś tego dokonał? Co za imponujące skille! Skoro ja musiałam co nieco popruć, żeby go zdjąć!

Mój żółty kombinezon:





Zdjęłam go, wyprałam i... co ja się naszukałam z jakiego "Adventure lub Action Team" Lalka jest ten strój!
Kto szuka ten znajdzie, udało mi się ufff

(Foto: google.com)

To nic innego jak:

"Vintage 1972 G.I.Joe "Adventure Team" Smoke Jumper Set."

I teraz kolejna niespodzianka... Borys aka Palitoy-Anglik absolutnie się w niego nie zmieści!
(Zdjęcia powyżej!)
A mój Antek reedytowany aka Amerykanin-Hasbro von Adventure Team (co by się musiało zgadzać!) też nie! Bo jest za szeroki w ramionach! Bo ma te samo ciało co Borys! Pomimo iż nie założyłam mu tego kombinezonu, gdyż przecież nie ściągałam mu oryginalnych ciuchów, ale już przy przyłożeniu ubranka widziałam, że jest za małe...

Tak małe, że tylko mój SLO MO dobrze w tym wygląda!
(Jeśli przyjmiemy za pewnik, że Zombie może w czymś dobrze wyglądać!)


No to o co chodzi?

Podejrzewam, że muszą być inne typy ciał tych starszych, oryginalnych G.I.Joe.

Wracam zatem do początku moich wypowiedzi w tym poście. Jest kilka serii, kilka typów, kilka producentów i dlatego jest wiele różnic. Trudno ogarnąć temat po tym, gdy zdobyło się tylko dwa egzemplarze. To zbyt mało, a temat taki obszerny! I jaki ciekawy :)

Naprawdę mam nadzieję, że być może mój dzisiejszy post komuś pomoże w identyfikacji, lub w zdobyciu informacji. Także liczę na jakąś pomoc, korektę w komentarzach!

Podsumowując:

(Już wiem, że o czymś istotnym na pewno zapomniałam napisać!)

Mamy serie:

 "PALITOY"

(Foto: google.com)

"ADVENTURE TEAM"


(Foto: google.com)

I tutaj mamy klarowną sytuację prawda? I trzeba przyznać, że obie serie naprawdę wyglądają niemal identycznie!

To ja na koniec wbijam Wam ćwieka!

Oto Panowie z serii:

(Piszę nazwę razem, ale widziałam też opcję: "Geyper Man")

Powyższy link odsyła do Wikipedii.

(Foto: google.com)

A ci tutaj pod spodem... AA?? I taki dziwny wyraz twarzy...

(Foto: google)

Hehe... kolejna kartka w historii tych Lalków... Hiszpański odłam G.I.Joeyowych Action Manów!
Jeśli takiego dorwę - poświęcę mu osobny wpis.

To i tak jeszcze nie koniec...

"ACTION MAN - STRIKE FORCE"

(Foto: google.com)

To kolejna, ciekawa seria męskich Lalek (a o tej serii ile się informacji naszukałam! Już prawie żyły  sobie cięłam!) o której na pewno napiszę, bo jeden z ich przedstawicieli jest przefantastycznym Lalkiem, zamieszkującym "Strefę". Inny Lalek z tej serii to murowany bootleg bohaterów dzisiejszego postu.
Pytanie brzmi... czy to bootleg Palitoy? Hasbro? Czy GeyperMan?
Mózg eksploduje :)

Dobra, kończę... 
Na pewno w ciągu najbliższych dni dodam tutaj jeszcze kilka zdjęć lub informacji!

Pozdrawiam Palitoyowo-Hasbrowo-Geyperowo i Madelmanowo!

Madelman to też warta wspomnienia hiszpańska seria świetnych Lalków!
Materiał do ogarnięcia i opisania na tym blogu na lata :)
Oby mi życia starczyło! :)

PS: Jestem też szczęśliwą posiadaczką podkładki pod myszkę z Action Man'ami z Palitoy. Oczywiście jej nie używam!


14 komentarzy:

  1. Przyznam, że mnie zaciekawiło, ale kurczę dla mnie oni są jednakowi. Tyle, że jedni mają brodę, a drudzy nie. Teraz będę wiedziała, że się różnią i trzeba się baczniej przyglądać. Może uda mi się wypatrzeć jakiegoś ciekawego MANa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądają identycznie! I jeszcze te hiszpańskie odłamy, jak to ogarnąć? :) Pojawiają się w polskich lumpkach, na Allegro widziałam jednego i bez problemu go wylicytowałam (Borysek). Więc szansa na zdobycie ich istnieje. Widziałam też kosmiczne ceny na e-bay'u za kompletnego Lalka z tej starej serii + oryginalne pudełko, ale to już chyba dla prawdziwych zapaleńców. Poza tym Borys to już chyba ostateczny kandydat na żołnierza w polskim mundurze! Muszę się w końcu nad tym projektem skupić!

      Usuń
    2. oj, nagapiłam się dziś na allegro na action-M, nagapiłam...
      ale jeśli nie zamówię żadnej bratzki - będę miała na buty
      dla tonnerki, więc chłop niestety musi iść w odstawkę...

      Usuń
  2. Antek podbił me serce bez znieczulenia!
    i to w każdej wersji - ale i inwazja brodaczy
    nie pozostawiła mnie obojetną na Ich urok
    (wbrew powszechnej nagonce na facetów z
    zaawansowanym zarostem - podobają mi się
    "jaskiniowcy" i już!)
    zatem cały zastęp marynarzy, rybaków tudzież
    innych pokojowych profesji bym przygarnęła -
    jako i rewolwerowca z Dzikeigo Zachodu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetk ma śliczny kolor włosia :) I te lekko przymrużone oczy. Brodacze z tej serii już dawno podbili moje serce, bo Facet to ma być Facet! 100% testosteronu! Ja Ci życzę, aby ich tabuny gdzieś, skądś do Ciebie trafiły!! :)

      Usuń
    2. ANETK??? Ale mi tu Chochlik się panoszy! Won! Sioooooooo!

      Usuń
    3. toż wiadomo nie od dziś, że stuprocentowej babeczce zawsze się
      ręka omsknie na klawiaturze, gdy pomyśli o Antku czy nawet Ich
      tabunach :)
      moje panienki nie są jeszcze gotowe na taką konfrontację :)

      Usuń
    4. Dobrze, niech to będzie oficjalna wersja :) Ta nieoficjalna (a co za tym idzie - prawdziwa) brzmi: "Eibhlin to ślamazara jedna! Pisze jak kura pazurem, je litery, przestawia też literki, ignorantka jedna, a potem winą obarcza biednie, niewinne Chochliczki!" :)

      Usuń
  3. To są prawdziwi mężczyźni (z prawdziwym zarostem) i w fajnych butach, a nie kenowate lalusie z pomadą na gębie (ale i tak kocham i jednych i drugich). A co do przeżyć Borysa w kopercie - to nieprawda,że sprzedawca go źle zapakował. Po prostu Borys to komandos i jakaś marna koperta go nie powstrzyma. On po prostu zaczął się z niej uwalniać! A że zapach nie ten - no cóż, namęczy się biedul ze zrobieniem dziury, więc nabrał aromatu zmęczenia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten aromat zmęczenia, to tak z przymrużeniem oka potraktuję, bo dzięki Bogu, jak długo żyję, nie trafiłam na Faceta z aromatem pleśni gratis ;)
      Odnośnie koperty... Hmn już Orlando Bloom też mi próbował zwiać przed przybyciem do "Strefy", jemu buty wystawały z koperty! A może oni woleli by np. do Ciebie trafić :( I dlatego próbowali się wydostać???? :((((

      Usuń
  4. To fascynujące, jak można dużo się od Ciebie dowiedzieć na temat tych twardzieli! Męska strefa jest zdecydowanie rzadziej spotykana na blogach a jest równie interesująca, co damska!
    Dla niektórych pewnie nawet bardziej!
    Dziękuję też, że wspomniałaś o moim lalku, weteranie. Stopa, zrobiona przeze mnie nie jest idealna, ale jest:) I to chyba najważniejsze!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie! Im więcej takich postów o męskich Lalkach tym lepiej! Musiałam wspomnieć o Twoim Lalku, bo pamiętam jak pozytywnie się zaskoczyłam, gdy odkryłam, że masz taki okaz w kolekcji! A stopkę świetnie odwzorowałaś!!! :))))

      Usuń
  5. Odkryłam posta "po latach" :D Ale mam wyjaśnienie na żółty kombinezon. Uszyli go z bawełny najpier jej nie wykurczając. Potem trochę wilgoci i leżenia na słońcu i bawełna się wykurczyła .. :D I też kocham brodatych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam że sam materiał jest inny niż typowe stroje Palitoy. Cieniutki, delikatny. I zdecydowanie za mały, nie wiem czy tak mógłby się materiał skurczyć, tym bardziej, że jeśli wpiszemy w google: "palitoy action man yellow suit" - otrzymamy sporo zdjęć żółtych, oryginalnych mundórów (i są one luźne na figurce) - natomiast znalazłam dwa zdjęcia tego samego kombinezonu, który ja mam. Też jest pokazywany bez figurki i też wydaje się wąsko uszyty. Możliwe że to strój nieoryginalny, uszyty np w Meksyku, czy Hiszpanii... na inne ciałka. Albo powinnam na gwałt go założyć na figurkę... czego pewnie nie zrobię, bo szkoda i stroju i figurki :)

      Usuń