Po niedzielnym spotkaniu w Krakowie, Ernest wrócił z kartonem pełnym prezentów, które otrzymał od Strefy Klinicznej :)
(To była poważna łapówka - nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu!)
Wódź jak to Wódź, stwierdził że jego obowiązkiem jest, aby najpierw dokonać należytej inspekcji i otworzyć paczkę w absolutnej samotności!
Tak też uczynił...
Niestety w lokalach wynajmowanych przez Carlosa Nawynos - jeszcze brakuje drabinek/schodów prowadzących na wyższe piętra, dlatego musiał obejrzeć zawartość kartonu w pokoju Carlosa... W pobliżu... toalety.
Ernest: "A pozwolenie na broń to Carlos ma? Muszę potem zadzwonić na policję i to zgłosić!"
Ernest: "Eeee brak mi słów. Ta Strefa Kliniczna to jednak bogatsza kraina od naszej Strefy, może powinienem przemyśleć to i owo i zwyczajnie tam wyemigrować? Czesiek tam jest, mogę być i ja..."
Ernest: "Darmowy papier toaletowy! W końcu! Muszę go zanieść do swojego pokoju i schować!"
Ernest: "Mój ulubiony ser! Muszę go koniecznie skosztować! Mamy też tu plastry, nareszcie jakaś pomoc medyczna!"
Ernest: "Kosmetyki i środki czystości! PRZYDADZĄ SIĘ! O tak!"
Ernest: "Plastry szyneczki? Batoniki? Zgłodniałem po podróży! A zjem to też, nie mamy lodówki, to szkoda aby się to zmarnowało!"
Ernest: "Nie wierzę! Szampon! Idę wziąć kąpiel! Szkoda, że Manhamana nie dorzuciła też żelu do włosów... Przydałby mi się jak nic!"
Ernest: "Pasty do zębów! Super! Rekwiruję obie!"
Ernest: "Mniammmm! Moje ulubione sucharki i ICE TEA!"
Ernest: "Zdrowy sok ze świeżych pomarańczy i puree ziemniaczane... Zostawię to sobie dzisiaj na kolację!"
Ernest: "Łzy wzruszenia odebrały mi mowę! Moja ukochana marchewka z groszkiem! Gdzie ja do cholery teraz znajdę otwieracz do konserw?"
Ernest: "Co? To już wszystko?"
Ernest: "Na pewno? Nie ma tu już nic?"
Ernest: "A może jednak coś się w kącikach zaklinowało? Muszę tym porządnie potrząść!"
------------------------------------------
Nie wiem ile z tego wszystkiego zostanie dla pozostałych Mieszkańców Strefy?
Ale radość w oczach Ernesta - BEZCENNE!
STREFO KLINICZNA - Dziękujemy z całego serca za wsparcie prowiantem, środkami medycznymi i czystości! Prezenciki są cudowne! Śliczne! I jakże przydatne!
:)
Ernest jak dzieciak otwierający paczkę świąteczną -
OdpowiedzUsuńchciałby zjeść od razu wszystko, a przynajmniej
wszystkiego napocząć :DDD
opona w kosteczki rozwaliła mnie na łopatki ♥ ♥ ♥
a marchewka z groszkiem - dooobra rzecz...
Łomatko Matelko !!! ależ dobra wszelakiego :) Niesamowite te przydasie !!!
OdpowiedzUsuńErnest z paczką niesamowity .....ale kartka na sławojce .... no padłam :)))))))))))))
Przypomniały mi się paczki z USA za czasów komuny :)
OdpowiedzUsuńErnest, czy nie uważasz, że pozwolenie na broń pozwoleniem, ale broń trzyma się w szafie pancernej, a nie na ścianie. Kałach to nie szabla po pradziadku!
Tyle dobra! Toż to można imprezę rozkręcić. Byle nie przy kibelku :P
OdpowiedzUsuńAle wódz z pewnością zapobiegliwie wszystko schowa i będzie wydzielać, przy dobrym humorze. Hyhy, ciekawe czy Ernest poczuje kiedyś w sobie ducha bezinteresownej dobroci?
ale fantastyczne zaopatrzenie! ale najbardziej to mi się podoba karteczka z cennikiem w tle :D
OdpowiedzUsuńTia wiedziałam, że WC zrobi furorę ha ha. Przy takich cenach to papier jest szczególnym rodzajem dobra! Cieszę się, że Ernest zadowolony :) Za to Strefa Militarna odziewa Strefę Kliniczną! To nie łapówka to handel wymienny :)
OdpowiedzUsuń