Dzisiaj obchodzimy wyjątkowe święto, ale obiecuję, że nie będę tutaj wygłaszać patriotyczne przemówienia, zostawiam to Naszemu Prezydentowi :) Post ten będzie jednak w klimacie dnia dzisiejszego!
Oto kolejny bohater z mojej kolekcji:
JAN KOWALSKI
Taadaammmmmmmm...
Od czego mam zacząć? Losy tego Lalka są bardzo śmieszne. Pozwoliłam sobie go nazwać tak zwyczajnie - Jan Kowalski, ale z drugiej strony to jest Polak z krwi i kości, więc imię i nazwisko pasują jak najbardziej!
To mój najnowszy nabytek, dosłownie parę tygodni temu natrafiłam na ogłoszenie dotyczące tego Lalka na Tablica.pl . Prezentował się wyśmienicie, natomiast w tle, na zamieszczonych w ogłoszeniu zdjęciach, można było dojrzeć oryginalne opakowanie tej Figurki. Wówczas przeżyłam niegroźny szok paraliżujący :) Wszystkie napisy na pudełku były bowiem w naszym pięknym języku polskim :) Bajer! Natychmiast napisałam do Pani wystawiającej na sprzedaż tę Figurkę, czy istnieje możliwość wysyłki... (Potem odmówiłam 17 zdrowasiek itd... :P) Poskutkowało, Pani odpisała natychmiastowo, że... "tak, ale jeśli mówimy o wysyłce, to niestety BEZ PUDEŁKA!"
No i klapa... Zaczęłam dopytywać, czy to kwestia dopłaty do paczki, czy kartonu, czy czego by tam chciała...? Że kolekcjonuję lalki, figurki i pudełko byłoby rarytasowym dodatkiem do kolekcji. I takie tam bla bla bla... Niestety nie pasował mi odbiór osobisty, no bo jednak do Krakowa mi nie po drodze, od czego jest poczta? Mamy 21 wiek. Po kilku wymienionych wiadomościach Pani już przestała mówić o "wrzuceniu Figurki do koperty..." - dogadałyśmy się do ceny, trochę mnie "wycyckała z kasy", ale co tam, żyje się raz. Udało mi się ją przekonać, że takie duże rzeczy wysyła się raczej w paczkach, czyli kartonach. Nie daję głowy, czy sobie tę informację przyswoiła. Nie powiem, Pani była miła, poszła mi na rękę. Czyli wszystko zakończyło się dobrze... No prawie dobrze. Wymieniłyśmy dane, zrobiłam przelew i cierpliwie czekałam... tydzień. Drugi... i sobie myślę: "Daj spokój, może mieszka na końcu Krakowa i musi pieszo człapać 37 km na pocztę, zaczekaj... Ale po paru dniach całkowicie się poddałam (+ załamanie nerwowe he he he) i napisałam do Pani coś w stylu: "What's up?"
Pani natychmiast odpisała, że "wszystko ok i może jutro wyśle paczkę???"...
Koniec dramatyzowania, paczka dotarła... Chwila, czy ja powiedziałam/napisałam paczka? Ehhh to był karton, nadany jako list polecony!!!
Boże... Widzisz i nie grzmisz?
Foty exclusive!
Bok kartonu, obklejony tylko czarną taśmą...
Mina mojego biednego listonosza była bezcenna, ja oniemiałam, to była cicha wymiana, karton za mój podpis... Jak ja się temu człowiekowi mam teraz pokazać na ulicy? :)))
Ciekawe ile płaciła na poczcie... Nie widzę znaczka, nic... a Wy? Jak coś takiego w ogóle przyjęli?
W środku mnóstwo pociętych reklamówek i papier śniadaniowy!
Dobra, ale koniec końców - Lalek dotarł! Była to droga przez mękę :) Liczy się jednak finał. Więc teraz trzeba to wymazać z pamięci i pokażę prawdziwe przybycie Jana Kowalskiego!
Zaczynamy...
Jan: "Jest wczesny ranek, błądzę już od kilku dni po jakimś lesie, gdzie na każdym kroku widzę choinki i mnóstwo suchych liści, trzeszczących pod moimi butami... Szukam Strefy Męskich Lalek, czuję, że jestem już blisko...!!!"
(Eibhlin: "Janek pewnie wyczuwa Mietka, to jego terytorium!")
Jan: "O!!! Samolot!! Nawiążę kontakt, może Piloci mnie zabiorą na pokład i podrzucą bliżej Strefy? A... nie, to pasażerski... Nie wyląduje..."
Jan: "Mayday, mayday..."
[Cisza w eterze...]
Jan: "Idę więc przed siebie... Jestem dzielnym, polskim Pilotem, niczego się nie boję! Niebo jest dzisiaj niezwykle ślicznie błękitne!"
Cztery godziny później...
Jan: "Czas na odpoczynek! Ktoś tędy na pewno będzie przechodził, to zapytam o drogę!"
Dwie kanapki później...
Jan: "Mała drzemka nie zaszkodzi... A co tam! Należy mi się!"
I tak go znalazłam! Trafił w końcu do mojej Strefy. Jeszcze przed gruntowną kąpielą i praniem jego wojskowych łachmanów - poprosiłam go o pozowanie do kilku zdjęć.
"Żołnierz z wyposażeniem - Siły Specjalne"
Brzmi dumnie! Napisy na opakowaniu sugerują, że dystrybucją i importem "Przyjaznych Zabawek" zajmuje się firma z Gliwic: BESMAREX
Niestety nie znalazłam konkretnej strony tej firmy, być może niezbyt wiele czasu poświęciłam na poszukiwanie. Fakt jest jednak taki, że ta firma (najczęściej pojawia się informacja, że firma zajmuje się bardziej branżą motoryzacyjną...) - zleciła w Chinach produkcję figurek na licencji (albo i nie?) POWER TEAM !!!! Bo Jan to Power Team pełną gębą! Z dodatkami typowymi zazwyczaj do serii Action Man! Ładny galimatias znowu wychodzi :) Dlaczego w Polsce nie można w byle "markecie" kupić oryginalną figurkę Power Team z oryginalnym ekwipunkiem? Tylko zmiksowane podróbki?
Buty, ubranko, krótkofalówka, kask, "karabin" i lornetka to faktycznie sprzęt Powerków. Ale kabura z paskiem i pistoletem ręcznym, to gadżety Action Mana! Nawet widać, jak pistolet nie mieści się w dłoni. Pilot Helikoptera - jak głosi nazwa na pudełku - chyba nie potrzebuje broni palnej? Zostawiam jednak tę kwestię. Może zaopatrzono go w aż dwie bronie palne, na wypadek porwania ów helikoptera? Żeby mógł się bronić... ???
Jan: "Pif... Paf...!!! Mam komórę z antenką!"
Oczywiście mniejszy pistolet nie pasuje do kabury... Wypada od razu, jest dwa razy mniejszy :)
Kask ma fajne funkcje, bajery, jest zabawa!
Tutaj na zdjęciach poniżej pokażę jeszcze strój naszego dzielnego Pilota :)
Znowu ta kabura... Brrr....
Po zdjęciu kamizelki (która na kieszonkach ma przyszyte guziczki typowo mattelowskie ha ha) - ukazuje się naszym oczom mundur Pilota-Mechanika :) Oczywiście Polak potrafi! Helikopter się popsuje, Janek ściąga kamizelkę i reperuje!!
Nie męczmy już Jana, niech usiądzie i odpocznie.
Pokażę jeszcze kilka fot wspomnianego na początku pudełka. Przepraszam za jakość zdjęć, ale musiałam wyłączyć lampę błyskową, czego efektem są nieczyste focie. Z lampą byłoby gorzej, tragedii nie ma, ale estetyki też nie... Sorrki! Skaner odpada, mógłby bardziej poniszczyć kartonik.
Przód i tył:
Pudełko zdewastowane ciut, ciut :) Myślę, że brakuje "bąbla" ze środka, do którego była pewnie przymocowana figurka i jej akcesoria. Trudno. Mamy jednak kochany tekst: "Collect them all!" :P I od razu chce się żyć!
Zostając w tym temacie... Mamy pięciu przystojniaków do skolekcjonowania...
1) Pilot Helikoptera - nasz Jan :) Dziwne, że nie jest to pilot myśliwca? Byłoby bardziej cool hehe...
2) Żołnierz Piechoty - ... na piechotę to tylko z karabinem w dłoniach! Po co mi plecak z jedzeniem, koc, bukłaki z wodą... Przecież jestem jak Bear Grylls. Złapię bear'a i zrobię grill'a ;)
3) Ninja - jak wiadomo, w polskich Siłach Specjalnych aż roi się od Ninjów... czy jak to tam się pisze "po polskiemu"! :)))
4) Policjant S.W.A.T - Kolo w gumiakach :)
5) KOSMONAUTA... - Bez komentarza, to mnie przerosło!
Góra i dół:
Boki...
Dodam jeszcze, że ciałko Jana jest identyczne, jak ciałko Adama. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że jest to rodzaj podróbek, ponieważ nie pasuje do żadnej generacji ciał oryginalnych Figurk Power Team. Oczywiście najbardziej jest podobne do "drugiej generacji" - ale występują tutaj różnice i mix z serią Action Man. Głowa jednak jest wykonana z innego rodzaju materiału niż reszta ciała, kolor także się różni.
To kolejny temat rzeka, pewnie jeszcze nie raz poruszony przeze mnie na tym blogu.
Powyżej Jan już po kąpieli - póki co, w samym mundurze Pilota. Z flagami polskimi na ramionach! A co! To nasz chłopak! Jest niesamowicie przystojny... też tak uważacie?
Kolejny Amant w mojej kolekcji!!!
-----------------------------------------------------------
Już na dniach następne "Fotostory" - pt: "Skandal!"
Pozdrawiam ;)
Kurza noga! Faktycznie przystojny :) Tylko coś szybko się męczy - od takiego twardziela oczekiwałabym, że będzie szukał "Strefy" aż nie padnie - a ten sobie przy kanapeczkach pod drzewkiem drzemki robił :P Mimo to i tak już się w nim zabujałam, bo nie dość że na gębie atrakcyjny to i pilot w dodatku. To, że swojak, też pewnie jakieś znaczenie ma (acz nieduże).
OdpowiedzUsuńCo by to było, gdyby znalazł w końcu "Strefę" i padł? Byłoby pozamiatane :(
UsuńDo mnie lgną same lenie!!! :)))
...dzięki Bogu, że u mnie chłopaki pranie robią... bo jakby zobaczyli takiego żołnierza-komando-wojskowego w mundurze, to by zaraz gwałt nastąpił albo lizanie monitora! Po pierwsze za przystojny jak na Polaka (...od razu wyjaśniam, nie jestem pełnej i czystej krwi Polakiem :) , po drugie tyleż w nim testosteronu, że aż kipi :) chrupałbym tzn. chłopcy by chrupali :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdzieś popełniam spory błąd wychowawczy... Twoje chłopaki robią pranie? Cholera a ja muszę moim gacie prać sama :( To takie niesprawiedliwe!!!! :(
Usuńhe he a to historia!
OdpowiedzUsuńTrochę koszmarna jeśli chodzi o pakowanie paczko-listu, ale wszystko się dobrze kończy!
UsuńPozdrawiam Cię Gosiu ;)
ładny ładny :) ale do Bartka się nie umywa xD a mnie też rozwaliły inne postacie do zbierania :D
OdpowiedzUsuńAch ten Bartek! Wiedziałam, że będą z nim same problemy!!!! :)
UsuńJaki świetny żołnierz. :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńzdjęcie dwie kanapki później podoba mi się najbardziej! Gratuluję nowego członka załogi :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :* I pozdrawiam serdecznie :)
UsuńKurczę, ależ ci się trafiło - super mieć swojaka w kolekcji:) Kosmonauta mnie poraził - cóż on tam za zabójczą broń trzyma? Na kosmitów czy co?
OdpowiedzUsuńNie ważne co tam trzyma w dłoni, ważne co mu się do prawego udka przykleiło! :))))
UsuńPrzystojny !!! Słowianie SĄ przystojni !
OdpowiedzUsuńMyślę, że papier śniadaniowy w paczce, to pozostałości po śniadanku podróżnym , które Polak zawsze sobie zorganizuje :) . Ninja w polskich szeregach to problem mi nieznany - muszę iść na konsultację do Męża ... :( . Pewne hmmm... dziwactwa w uzbrojeniu świadczą o obrotności naszego rodaka - może wymienił się z kolegami ??
Polski kosmonauta mnie zdezorientował - zatrzymałam się na Hermaszewskim ... :( znowu coś mnie ominęło ...
W tym roku w wakacje odwiedziłam chorzowskie Planetarium... Tam także nie było śladu tego Kosmonauty... Polska to przecież potentat w kosmosie, więc i swoich Kosmonautów mamy!
UsuńCzekam na wieści od Twojego znajomego wojskowego ;)
Cmok!
Zafrapował mnie chłopak... Mam nadzieję, że uda Ci się dorwać pozostałych, zwłaszcza ninję:)
OdpowiedzUsuńHaha ja tak bardzo chciałabym dorwać Kosmonautę! Heh :) Jak któregoś gdzieś upoluję - będzie tutaj relacja! :)
UsuńHurrra! Znalazłam u Ciebie kolejną lalkę, sorry , lalka , którego mogłabym włączyć do mojego posta o lalkach patriotycznych. A już myślałam, że nie ma współczesnych
OdpowiedzUsuńpolskich żołnierzy lalkowych.Okazuje się, że są, tylko trudno znaleźć.
Czy możesz podać datę jego produkcji, o ile znajduje się na pudełku.
Co do reszty, szkoda, że zamiast ninja nie zrobiono polskiego marynarza, pancerniaka, żołnierza GROMU, i... oj znalazło by się do wyboru i dzieciaki i kolekcjonerzy chętnie by kupowali.
Zgadzam się z Tobą moja Droga w 100%!!! Nie ma typowych, polskich żołnierzy. Ja tutaj w poście trochę naciągam rzeczywistość, bo to figurka z serii Power Team. Ale nadałam mu polskie imię i ogólny charakter. Obawiam się, że możemy się nie doczekać polskich tworów typu: "Żołnierz GROMu", Marynarki Wojennej itp, a przecież polskie mundury wojskowe są cudowne!! Ja chyba będę musiała uszyć dla moich Lalków mundury wojskowe, zresztą taki pomysł chodzi mi od dawna po głowie! Już pisałam u Ciebie, że brak konkretnej informacji o dacie produkcji/importu z Chin - nic! Nawet sygnaturki nie ma z datą!
UsuńByłoby mi bardzo miło, gdybyś u siebie na blogu zaprezentowała fotki tego Lalka!
Pozdrawiam!
:)
OdpowiedzUsuńMoże w Modusie by uszyli;)
szyja na miarę to może na miarę i takich by zrobili:D
Ale ten mundurek ma niezły.
Trafiłam tu przypadkiem, ale już mi się podoba:D:D
Ps. zobacz u mnie na blogu poranionego dziadka weterana -koniecznie!
Veni, vidi, vici! Już uwielbiam Twojego bloga :) Fajnie, że tutaj zawitałaś! :)
Usuń