(Poprzednie
FOTOSTORY pojawiło się w maju... 2 lata temu!)
"CHIŃCZYCY RZĄDZĄ!"
Krewetki użyte w sesji zostały ufundowane przez restaurację:
Niedziela w Strefie to czas walki o każdy okruch ryżu...
Brak Ernesta jako silnego Lidera, chaos, mafia, monopol na ryż, bieda...
Don Tomasso liczy zyski...
Dimdon: "Mały utarg dzisiaj mamy..."
Eddie: "Spokojnie, dzisiaj jest niedziela. Już jest po 15:00, zaraz wszyscy się obudzą, zgłodnieją, przybędą..."
Dimdon: "Trzeba by Booboo nakarmić!"
Eddie: "To złap jej jakąś muchę!"
Eddie: "Ciii nadchodzi ten sztywniak!"
Nathan: "Panowie! Ten ryż jest za drogi! Ja mam dziecko, rodzinę! Zabrakło nam już wszystkich oszczędności! To skandal!"
Nathan: "Chcę kupić 30 sztuk ziaren, ale cena musi być niższa!"
Dimdon: "Panie co mnie to obchodzi? Ja też mam pająka na utrzymaniu, ale nie marudzę! Weź się lepiej do roboty i przyjdź jak będziesz przy kasie! Na razie... DO WIDZENIA!"
Nathan: "Skandal! Ernest musi wrócić i zrobić tu porządek!"
Eddie: "Ernest? Kto to taki?"
Dimdon: "A taki facet z brodą, był tutaj burmistrzem... albo dozorcą? Coś w tym stylu... "
Dimdon: "Uciekł stąd i po kłopocie..."
Hrithik Roshan: "Dzień dobry"...
Eddie: "Czego?"
Hrithik: "Panowie kumpel z wojska został okradziony i chcialem dla niego kupić mundur i buty rozmiar..."
Dimdon: "Rozmiar nieistotny! Dawaj kasę, mamy ostatni mundur i buty na magazynie, zaraz przyniosę!"
Hrithik: "Dziękuję Wielmożni Panowie!"
Dimdon: "No! Ja myślę!"
Tymczasem obok...
Gaz Maska: "Proszę, płacę kolejną ratę za maskę gazową..."
Chwilę później...
Dimdon: "Patrz, idzie ten pajac od Tomassa! Z nim trzeba ostro!"
I było ostro!
Carlos Nawynos: "Aaaaaaa! Dobra, dobra zapłacę za zaległy posiłek z ryżu! Ale złożę raport Donowi Tomasso! On wam ten utarg uszczupli! Za bardzo się tutaj rządzicie! Zabierzcie to bydle ode mnie!"
Dimdon: "Nie obrażaj Booboo! Nie podskakuj nam, my też pracujemy dla Don Tomasso!"
Następnie pojawia się uzurpator do miana władcy Strefą, który tak naprawdę przyczynił się do odejścia Ernesta!
John: "Dobra Panowie będzie tak... Jako że JA tu teraz rządzę, płacicie mi 70% zysków ze sprzedaży ryżu, albo natychmiast spadajcie z powrotem do Chin czy tam Wietnamu czy jak chcecie!"
Dimdon: "Ty rasistowska Kanalio! My się urodziliśmy w Kanadzie! Wypad stąd raz,dwa... Bo jak nie, to..."
Dimdon: "Zresztą co ja się z tobą będę patyczkować! Zaraz cię mój pająk up***doli i zobaczymy jak będziesz nam tu fikał przystojniaczku!"
John: "Zaraz tu z ekipą wrócę! Się stawiasz syneczku, to ci manto spuścimy!"
Dimdon: "Idź! Tę twoją lalunię też przyprowadź! Mamy bandaże w promocyjnej cenie!"
Eddie: "Co się patrzysz? Miałem wstać i mu przywalić?"
Dimdon: "Coś ty Stary! NAM TU NIKT NIE PODSKOCZY! A Frajer i tak już tu długo nie wróci, no chyba, że zgłodnieje!"
The End