***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

sobota, 19 kwietnia 2014

FOTOSTORY # 8


"Psychoza w Strefie..."
Występują:


Bogdan: "Mówię Wam, Kamil i Orlando go też widzieli! A ja zrobiłem mu zdjęcie w ogrodzie! On istnieje! To nie jest wymysł, ani paranoja! Ernest zobacz!"

Ernest: "Jakieś bzdury! Ktoś sobie z Ciebie jaja robi! No pokaż, pokaż to zdjęcie!"

Bogdan: "Eeee jest mały problem... Zerknij zresztą!"


Bogdan: "No co, zdenerwowałem się, wystraszyłem i coś źle kliknąłem, ale widzisz postać prawda?"

Ernest: "Taaa! Jest jakiś ludzik, ale to może być każdy z nas! Nie ściemniaj Boguś!"

Bartek: "Mogę zerknąć?"


Bogdan: "Bartek błagam postaw diagnozę! Powiedź co widzisz!"

Bartek: "Nie da się ukryć, ktoś stoi obok drzewa... Można zobaczyć literkę "L"... przy odrobinie dobrej woli, ale twarzy nie widać. Zdjęcie jest złej jakości. Sorry..."

(Zdjęcie zrobione przez Bogdana...)


Bogdan: "Jak to złej jakości? Tylko kurcze jakiś prostokąt się ukazał i zniekształcił tego człowieka. Gość mnie zauważył i czmychnął. Biega tak szybko, nie dogoniłem go i nie zdążyłem zrobić kolejnych zdjęć. Ale przecież to jedno zdjęcie to i tak dobry dowód! O co Wam chodzi?"


Bartek: "Nie no, spoko Boguś. Co się denerwujesz! Zdjęcie jest ok..."

Bogdan: "Dajcie mi już spokój, idę popytać innych kumpli, może ktoś znowu coś zobaczył w ogrodzie. Obcy kolo lata po naszym podwórku, a Wy się temu biernie przyglądacie, ba! nawet w to, co jest oczywiste, nie wierzycie! Szkoda gadać!"

Ernest: "Boguś to przy okazji rozdaj chłopakom klucze do klubu, ok? Tylko może pomiń Ryśka... On tu się nie musi pokazywać!"

Parę chwil później...


Bartek: "Stary słuchaj... Coś jest na rzeczy. Wiesz, gdyby tylko Boguś o tym "L" ględził, to luz. Jednak obaj wiemy, że parę innych osób też go widziało. A na tym zdjęciu ktoś tam jednak stoi obok drzewa..."


Ernest: "Bart błagam, nie rób mi tego! Nie wpadaj też w jakąś el-psychozę! Chyba nie sądzisz, że nie wiedziałbym o kimś nowym w Strefie! Znamy tu wszystkich! Ktoś sobie żarty robi! Nie reagujmy na te głupoty, a żartownisiowi się ta zabawa znudzi! Mam ważniejsze sprawy na głowie niż łapanie ducha! A przecież duchy nie istnieją! Zobaczysz, na dniach się wszystko wyjaśni!"

Pukanie do drzwi...

Ernest: "Wlazł!"


Krystian: "O heja chłopaki! Możemy wejść?!"

Ernest: "No ba!"


Ernest: "Przyszedł GROMkowiec z ekipą!"

Bartek: "Proszę nie strzelać! He he!"

Krystian: "Bartek nie podskakuj!"


Krystian: "Fajna broń! Pozwolenie macie????"


Mirek: "My tu przyszliśmy na interwencję..."

Ernest: "No chyba żartujesz! Po cholerę mam się Wam dzisiaj tłumaczyć z powodu wiszącej na ścianie broni, skoro na kilku imprezach Wam nie przeszkadzała! Przychodzicie tu balować po godzinach, a na służbie będziecie mnie nękać? Kto Was tu napuścił?"


Mirek: "Ernest chłopie, to nie tak! Krystian żartował! My tutaj jesteśmy w innej sprawie! Uspokój się, jesteśmy Przyjaciółmi! Już chyba dotarły do Ciebie wieści, że mamy "Intruza" w Strefie. Musimy zbadać tę sprawę i złapać tego osobnika! Musisz kogoś poznać! Piotrek... wejdź proszę!"


Mirek: "To poważna sprawa! Poprosiłem o pomoc mojego kumpla z jednostki GROM. To świetny Operator!"

(Proszę Szanownych czytających o włączenie muzyczki, co by atmosferę podkreślić, a następnie zapraszam do czytania dalszego ciągu lektury!)





Mirek: "Piotrek to jest Ernest, Ernest poznaj Piotra!"


Ernest: "No chyba sobie świąteczne jaja robicie! Nie ma żadnego Intruza! Nie ma tu żadnego zagrożenia! To zwykłe wygłupy! Skończcie mnie wszyscy wkurzać z tym paplaniem O jakimś "L"!"



Piotr: "Ej Ty... Edward, czy jak Ci tam... Słyszałem, że tu niby dowodzisz?! Chyba sytuacja poważnie wymsknęła Ci się spod kontroli. Wszyscy w koło się martwią, a Ty strugasz wariata! Nie uciekaj od problemów, tylko staw im czoła jak na prawdziwego faceta przystało!"

Bartek: "Ajajajjjjjjjjjjjjjjj..."



Ernest: "Ernest... Nazywam się ERNEST! A Ty Pajacu jesteś cholernie przygłuchawy! Ale mniejsza o to, zakoduj sobie, że jak Strefa długa i szeroka, tak ja tutaj rządzę mocną ręką! Żaden INTRUZ mi na drodze nie stanie! Powiedziałem, że go nie ma fakt... Ale tylko dlatego, że już uważam go za martwego! Właśnie z koleżką Bartoszem omawialiśmy plan schwytania tego Kogucika z literą "L" na du**e! Co nie Bart??? Hmn?"

Bartek: "Taak..."

Ernest: "Więc zdeczka się z "koleżankami" spóźniliście, ale spoko... Możecie podziwiać zawodowców! Do północy schwytam i przybiję do ściany tegoż klubu łeb z literą "L" wyrzeźbioną na czole! Załapałeś?"



Piotr: "Uściślijmy sobie coś... Ty chcesz go do północy złapać, ale ja to zrobię do godziny! Kapujesz?"



Ernest: "Przechwałki... Lepszy go dorwie szybciej, weź się do roboty i pokaż co potrafisz! Jesteś z Czech prawda? Masz dziwny akcent Havranku!"

Bartek: "Panowie tylko spokojnie! Połączmy siły!"



Piotr: "Taki z Ciebie przywódca Strefy jak z koziej du*y trąbka! Spadam stąd!"

Ernest: "Trafisz do drzwi czy Cię trzeba poprowadzić za rączkę?"

Mirek: "Ernest, przesadziłeś!"

Krystian: "Faktycznie Bartek opracowywaliście plan złapania "L"?"

Bartek: "Eeeee... zasadniczo... no taaaak..."



Bartek: "Ernest spokój już tak? Musimy coś konkretnego postanowić!"

Krzysiek: "Siedziałem cicho, ale byłeś dziś chamski!"

Krystian: "Idziemy na patrol po ogrodzie, jakby co dołączcie do Nas! Ale przedtem zaparz sobie melisę Ernest!"

Ernest: "Odwalcie się i powiedźcie Mirkowi, żeby mi tu obcokrajowców nie sprowadzał i nie siał fermentu! Mamy innych Intruzów do zwalczania!"

Patryk: "Piotr jest Polakiem, jego mama jest Czeszką! Nie bądź rasistą!!!"

Parę minut później...



Bartek: No to dałeś popis! Jeszcze mnie w jakieś kłamstwa wciągasz! To było paskudne!"

Ernest: "Wkurzył mnie ten cały Piotrek, słyszałeś jak mi nagadał! No jak to tak, przyprowadzają mi taką "szuję", która mnie ośmiesza i co, mam się temu poddawać? W ogóle mam dość!"

Bartek: "Musimy coś jednak zrobić. Myślę, że chłopaki chcą dobrze i go złapią! To dlaczego mamy się temu biernie przyglądać?"

Ernest: "Ja tego Intruza do północy złapię, zaraz coś wymyślę, póki co... Do cholery, możemy na chwilę zmienić temat i już o tym nie dyskutować? Co?"

Kolejne pukanie do drzwi...


Rafał: "Cześć chłopaki!"

Bartek: "Rafał! Cześć! Siadaj, opowiadaj co tam u Ciebie słychać!"



Rafał: "Słyszeliście? Jaka afera! Podobno po Strefie smyka się jakiś kryminalista o ksywie "El"... I..."



Rafał: "Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.....!!!!"

Ernest: "ZABIJĘ, UDUSZĘ, ZAGRYZĘ!!!"

Bartek: "Ernest opanuj się, zrobisz mu krzywdę!"

C.D.N


wtorek, 8 kwietnia 2014

MTV CRIBS w "Strefie Męskich Lalek"!


Ernest: "Wchodźcie, wchodźcie Kochani! Zapraszam do środka!"


Ernest: "Witam Was bardzo gorąco w naszym skromnym, strefowym, męskim klubie..."


Ernest: "Jak widzicie, jest to miejsce żyjące własnym życiem! Wszystko jest tutaj w ruchu, w użyciu... Ale posiadamy także oazy spokoju, czyli np globus. Globus, który przypomina nam o tym, że poza wariacjami w Strefie jest jeszcze tyle ciekawych miejsc, czekających na nasze odkrycie, zwiastujących przygody..."


Ernest: "Jako Przywódca stada strefowego..."!

Stefan (kamerzysta): "STOP"!!!!!!


Ernest: "Co Ty mnie stopujesz co?"

Stefan: "Wyluzuj Chłopie, wszystko się wytnie i zmontuje! Mogę gdzieś kamerkę podpiąć? Bo mi zaraz bateria zdechnie!"

Ernest: "Zapomnij! Elektryk przyjdzie dopiero w przyszłym tygodniu... Skup się na nagrywaniu i mi już nie przerywaj!"


Stefan (szeptem): "Dziadowata rudera! Co za palant!"


Ernest: "Eee... jak wspomniałem na początku, przypadł mi ten zaszczyt oprowadzania Was po klubie. Czujcie się jak u siebie w domu! Tutaj na stoliku pozostało wspomnienie wczorajszej imprezy. Była tak mocno zakrapiana, że zwycięzca zapomniał zabrać swoją wygraną..."


Stefan: "Przecież to kurde nielegalne! Hazard jest u nas nielegalny, a Ty paplasz mi o tym do kamery!"

Ernest: "Zamknij r... dziób i nagrywaj!"

Stefan: "Nagrywam ciągle, to pójdzie na żywo!"

Ernest: "A tam gadasz głupoty. Wytniesz to i zmontujesz!"


Ernest: "O proszę, a oto hiper wygodna kanapa! Początkowo Eibhlin chciała nam sprawić kanapę ze skóry, ale jej to wybiłem z głowy, sugerując, że skóra bardzo skrzypi... i.... i... no chcieliśmy zwykłą kanapę!"


Ernest: "Ta kanapa jest mięciusia, wygodna i elegancka!"


Ernest: "Rzućcie okiem na to cudo na ścianie! Jest to dar od Narodu Rudego Królika - prosto z serca dla naszej "Strefy Męskiej"! Mało tego!!!! Posiadamy autentyczny autograf Rudego Królika, który oprawiliśmy w ramkę i z ogromnym szacunkiem, zawiesiliśmy na ścianie nad łóżkiem! Stefan, zrób zbliżenie! Niech nam wszyscy zazdroszczą takiego artefaktu!"


Ernest: "100% autentyczności! O wielki Króliku dziękujemy!"


Ernest: "Karabin snajperski! W sam raz na letnie wypady na polowanie na kró... kuropatwy!"


Ernest: "Dodatkowym bajerem jest wymieniany magazynek! Dobra, odłóżmy to na miejsce."

Stefan (szeptem): "W co ja się do cholery wpakowałem! Pozwolenia na broń na pewno też nie mają! A tu taki nielegalny przerzut broni z północy na południe Polski. Muszę to zgłosić!"


Ernest: "Wygoda i dobra zabawa to nasze domeny!"

CDN...

Dzień wcześniej:


Rysiek: "Nachapiłem trochę szlugów z nielegalnych przerzutów, potem przyniosę trochę więcej... Macie tu woreczek. W środę skoczę tu trochę w Simsy pograć ok???"

CD...


Ernest: "Kanapa klubowa to także dobre miejsce na odpoczynek i serfowanie po naszym ulubionym blogu "ZbieraczkoDziwaczkowym", mamy tam sporo kumpli, gadamy sobie z nimi przez skype i takie tam..."


Ernest: "Czas na prezentację kolejnego kąta..."


Ernest: "Gry to jest to co kochamy!"


Ernest: "Puściłbym Wam jakąś gierkę z naszej kolekcji, ale nie mamy tyle czasu, a i sprzęt nie jest dobrze podłączony! Może innym razem!"


Ernest: "No tak... Budda zakurzony! W tym tygodniu ma dyżur na sprzątanie Bogdan! I wszystko jasne!"


Ernest: "Klub bez piłkarzyków po prostu nie istnieje! Rozgrywamy tutaj mnóstwo meczy. Oj się dzieje!"


Ernest: "Chyba nie muszę dodawać, ze ogrywam zawsze chłopaków!"


Ernest: "Zagrasz ze mną?"

Stefan: "Nigdy w życiu!"


Ernest: "Znak znajdujący się za mną powiesiliśmy po to, aby każdemu wychodzącemu uświadomić, że może zostać u nas ile tylko chce i wcale nie musi wychodzić! No Limit Baby!"


Ernest: "Masz jakiś problem Stefek? Robisz dziwne miny!"


Ernest: "Przyznaję się bez bicia, że nad tym kącikiem klubu ciągle jeszcze pracujemy!"


Ernest: "Na koniec dodam iż sam klub jako budynek, jest niezwykle bezpieczny. Żaden OBCY się tutaj nie zakradnie! Było mi szalenie miło oprowadzić Was po naszym klubiku..."


Stefan: "Bla, bla, bla... Bujaj się! Idę stąd! Mam już dość!"

Ernest: "Co jest? Już? Koniec?"

-------------------------------------------

Trzy godziny później, w opuszczonym klubie....