***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

czwartek, 22 kwietnia 2021

PRAWA AUTORSKIE...

 Spotkała mnie dzisiaj taka nieciekawa sytuacja. 

Na pewnej grupie na facebook'u zobaczyłam, że pewna osoba wykorzystała zdjęcie z mojego bloga figurkowego do transakcji.

To jest to ogłoszenie:



Zareagowałam komentarzem, że zdjęcie jest moje i nie życzę sobie używania go w celach transakcji itd.
Natychmiast inna postronna osoba zaczęła pisać komentarze, że dramatyzuję...
Dużo osób lajkuje jej wypowiedzi.



(... dzielę się skanami, bo mądrych aż miło poczytać!)

Post nie jest jej autorstwa, po prostu z nudów pisze swoje domysły i wymysły...? 
Nie wiem, mi aż tak się w życiu nie nudzi!
O co tak naprawdę jej chodzi, to nie wiem, nie znam osoby. Pewnie nie prowadzi bloga, nie obchodzą ją prawa drugiej osoby...

Co Wy kochani na to?

Publikujecie, robicie foty, piszecie posty i każdy za przyzwoleniem pani Justyny K. - może ściągać i tego używać jak chce i gdzie chce!
Nie wiem też czemu się tak do mnie dowaliła...?
Takie dopiski, że NIC SIĘ NIE STAŁO.
Próba zrobienia ze mnie osoby bez dystansu - nie wiem jaki byłby jej dystans, jeśli ktoś by ją okradał.
Moje zdjęcie - ale nie mam prawa upominać się o przestrzeganie moich praw?
Bo???
Jak jej "buchnom" samochód spod bloku to też będzie miała dystans? I rzeknie: "Nic się nie stało!"

Tutaj dowód, że zdjęcie jest moje:



Jestem zasmucona faktem, na ciche przyzwolenie społeczeństwa na łamanie prawa autora :(

Ja jako twórca - nie zgadzam się z tym!
Nie wolno nas okradać i tyle.

Moje zdjęcie ma sygnaturkę bloga, na blogu jest mail - trzeba po prostu pytać o zgodę.
I tyle!

Pani Justyna K. może nie mieć takich zasad, ale po co w ogóle komentuje?
Facebook jej płaci od ilości wypstykanych komentów?

I tak to wygląda na stronie owej grupy:


Figurka jakby na sprzedaż... Ja od 10 lat prowadzę blog:

I staram się prowadzić go rzetelnie, dbając o szczegóły.
Nie sądziłam 10 lat temu, że w 2021 roku nie będę mogła swobodnie mówić o moich prawach autorskich...

---------------------------------------------

UPDATE: 25.04.2021


PS: Ta pani w chwili kiedy to piszę - ciągle edytuje ten komentarz!

Nie będę prawdopodobnie w ogóle się odnosiła do tego komentarza tam w tej grupie.
Ale czytam teraz i jestem nadal w kropce.

Z tego co ja wyczytałam, wykorzystując fragment "utworu", musimy podać docelowe źródło. Wcześniej czytałam o "cytatach". Tam też należy podać źródło do odnośnika Autora, albo strony itd.

My tak wszyscy robimy w postach, pokazujemy lalki w pudełkach (których nie mamy, ale wrzucamy np na "wishlisty" i podajemy pod spodem adres internetowy, skąd wzięliśmy zdjęcie).
Doczytałam, że można zrobić tak jak zrobiono z moim zdjęciem... bo chcemy komuś pokazać np kolor! Weźmy kolor jego spodenek, piszecie do kogoś - hej patrz ten kolor jest śliczny i pokazujecie to moje zdjęcie. 
Czyli to jest ok. Zapamiętajcie sobie Kochani, bo jeśli następnym razem będziecie pisali post, wrzucając zdjęcie lalki należące do producenta - napiszcie tylko coś o kolorze...

I NIE ZŁAMIECIE PRAWA!

To jest bardzo wygodna interpretacja!
Tak możemy się bronić, jeśli ktoś nam coś zarzuci!

Jeśli ktoś ma przemyślenia do powyższego komentarza pani Patrycji. Proszę o podzielenie się nimi!
Nie będę już czynnie brała udział w tamtym wątku, doradzono mi "zostaw niech się tam ci eksperci między sobą żrą". Niech myślą, że mnie zaorali tymi darmowymi poradami.

Nie wiedzą jak wygląda oryginalne zdjęcie, mają rozjechany pikselowo wycięty fragment.
I wszystkie odpowiedzi świata w jednym paluszku.

Przyznaję, że popełniłam błąd w pierwszym komentarzu tam na tej grupie, powinien brzmieć:
"TO JEST MOJE ZDJĘCIE, NATYCHMIATS PROSZĘ JE USUNĄĆ!"
Potem niepotrzebnie odpisywałam tym obcym ludziom, użyłam mocnych słów "prawo autorskie". Trzeba było zgłosić naruszenie. Zbierać zrzuty z ekranu (doradzono mi i ja to skrupulatnie robię, bo to są dowody! Komentarze można edytować).
Napisać na blogu o sprawie - powiadomić innych Blogowiczów, niech się w podobnych sytuacjach nie babrzą w błocie tak jak ja to zrobiłam.
No i poprosić o pomoc kogoś, kto zna przepisy.
Tak też zamierzam.

A co z faktem, że skopiowany fragment mojego zdjęcia został powiększony, piksele straciły ostrość, zdjęcie jest brzydkie, ja zostałam wyśmiana, że to zdjęcie jest przecież BRZYDKIE. Zostałam narażona na szykany, wyśmiewanie. Tu w tym zakresie też nie mam praw? 😁
Nic mi się nie należy?
Idźmy dalej... Czy można na własną rękę celowo lub nie - zmieniać taki "utwór" (widocznie przepisy wrzucają "cytaty", "zdjęcia" czy "utwory" do jednego worka!) 
Ludzie w komentarzach poszaleli z zarzutami, to sobie chociaż tu sama też tak odlecę w absurdy!
Kraj demokratyczny a ja nie mogę poprosić obcą osobę, żeby nie używała czegoś co jest moje.
Gorzka prawda.

Ktoś mi napisał, że ta i podobne sprawy obrzydziło mu nasze hobby, doprowadzając do niemal depresyjnego nastroju...
Znam kogoś, kto lata temu nie zniósł takiego traktowania i usunął swoją stronę. Usunął owoc wieloletniej pracy, sumiennie prowadzona encyklopedia wiedzy o pewnym rodzaju figurek. Ta strona była tak legendarna, że lata później jeszcze ciągle mnie pytano o tą osobę i jak ta strona wyglądała, W Polsce, ba, na świecie po dziś dzień nie widzę chociażby podobnej do tamtej naszej polskiej strony... Ja na początku  nie potrafiłam tej decyzji zrozumieć, ale z ubiegiem lat, już mu się nie dziwię.

------------------------------

WSZYSTKIE SKANY ZAMIESZCZONE W TYM POŚCIE POCHODZĄ Z PLATFORMY "FACEBOOK". (www.facebook.pl)
 DANE OSOBOWE SĄ CENZUROWANE, ZDJĘCIA NIEWYRAŹNE.
UŻYWAM ICH NIE PO TO ABY ŁAMAĆ PRAWO AUTORSKIE - TYLKO CHCIALABYM SIĘ DOWIEDZIEĆ JAK NAZYWA SIĘ CZCIONKA UŻYWANA PRZEZ UŻYTKOWNIKÓW TEJ GRUPY!
ZA POMOC SERDECZNIE DZIĘKUJĘ

😀😊😆

--------------------

Update: 27.04.2021

Fragment wypowiedzi osoby, która profesjonalnie udziela doradztwa w sprawach "Prawa Autorskiego", min. jest tutaj wyraźnie napisane, że jeśli wykorzystuje się nawet fragment zdjęcia, cytatu czy utworu, trzeba podawać źródło i autora.
Zapamiętajcie sobie to, zapiszcie i jeśli ktoś zrobi coś z Waszymi zdjęciami, bez Waszej zgody - dumnie używajcie zawartych poniżej sformułowań! Nie wdawajcie się w dyskusję ;)
Nie denerwujcie się ;)


Chroni nas Art.116 ust.1 o prawach autorskich i prawach pokrewnych.



13 komentarzy:

  1. Masz racje że się nie zgadzasz żeby twoje zdjęcie było wykorzystywane bez twojej wiedzy! Niestety internet jest medium, które umożliwia kradzież zdjęć na masową skalę. Widzę to po apkach publikujących zdjęcia użytkowników Instagrama. Co dziwne żeby skopiować coś z Insta, trzeba to np.udostępnić w swojej relacji i wtedy ci się zapisze na telefonie jak masz włączoną opcję zapisywania relacji- inaczej nie da rady. Nic nie ściągniesz z samego Instagrama czy to w telefonie czy na kompie a aplikacje korzystające z jakieś API mogą to robić bez przeszkód! Pisałam zresztą o tym jeden post na blogu, bo też się nie zgadzam z dowolnym dysponowaniem moimi zdjęciami, zwłaszcza że po ściągnięciu z takiej strony zapisuje się ono z jakimś długim ciągiem znaków a nie moją nazwą nadaną plikowi. Dobrze że daję na wszystkich publikowanych na blogach zdjeciach, znaki wodne, bo to przynajmniej dowód, że ja je zrobiłam (choć podobno taki znak też można usunąć!). Pamiętam jak raz przeszukiwałam google czy ktoś nie wykorzystuje moich zdjęć (kiedyś była taka możliwość, teraz to jakiś kanał bo nawet nie można odnaleźć takich samych zdjęć które są opublikowane na rożnych stronach). Trafiłam na stronę o "biżuterii" która zamieściła zdjęcia moich wyrobów (ze znakiem wodnym bloga) na stronie swojej galerii "inspiracji?" czy coś takiego. No to klikam w zdjęcie w nadziei że mnie odeśle do mojego bloga z powrotem a tam.... jakaś animowana gra porno! Wszystkie strony w menu a nawet "kontakt" odnosiły mnie do tej samej strony! Wkurzyłam się ale nic nie mogłam zrobić bo jak nagadać komuś z kim nie można się skontaktować? Tak przy okazji mam w planach post o tym ale z braku czasu i zaległości postowych pewnie wrócę do tego wątku za pół roku)oby nie dłużej! A pani powinna dać linka do zdjęcia na blogu lub zapytać cię czy może skorzystać ze zdjęcia i zamieścić gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mało ludzi myśli w taki sposób jak my. Tutaj nie dodaję znaku wodnego czy napisu na zdjęciach i chyba to zmienię. Pani wcinająca się do mojego komentarza to przykład ludzi ignorantów, to takie osoby nie kupują np CD a potem jęczą, że w radio jedna piosenka ciągle jest wałkowana. Artyści i twórcy są okradani na masową skalę i ogólnie jest na to przyzwolenie. Przez godzinę chyba byłam zablokowana na tej grupie, bo zniknęły moje powiadomienia i nie było już tego ogłoszenia. Ale teraz ciągle żyje ono swoim życiem. Nikogo nie obchodzi moja prośba o niewykorzystywanie zdjęcia. W ogóle ten poziom dyskusji osoby stojącej z boku. Pewnie myśli, że robię z igły widły na temat zdjęcia zwykłej zabawki. Że to banalne, bez sensu, sztywne bla bla bla. Ogólnie wszystko zawodzi tak jak to pięknie ujęłaś, a najbardziej zawodzi ludzka przyzwoitość. Gdyby ktoś mi zwrócił uwagę, że bez jego zgody coś opublikowałam na blogu, instagramie czy facebooku to bym się ze wstydu spaliła, przepraszała, usunęła w podskokach taki post itd. Zdjęcie lalki wzorowanej na Natalii Nykiel opublikowałam po tym, jak ją o tym poinformowałam i ona absolutnie nie miała żadnych pretensji, nawet skomentowała taki post. Szacunek dla Artysty! Można? Można!
      Smutna sprawa z kopiowaniem Twoich zdjęć rękodzieła i wykorzystywania ich w celach zarobkowych. Brak słów. Rypnij kochana jakimś postem znowu o kopiowaniu bez zgody! Im więcej takich publikacji, tym lepiej :)

      Usuń
  2. Przykro mi :-( U mnie była podobna sytuacja, ale o tyle byłam w szoku, że zainicjowana została na grupie lalkowej na FB przez adminów tej grupy, którzy teoretycznie powinni dbać o szanowanie takich kwestii. Admini użyli zdjęcia z mojego bloga, jako element ich postu - życzeń świątecznych od administracji. Niby NIC, ale od takich drobnych rzeczy się zaczyna... Napisałam, że fajnie, że składają życzenia, ale pragnę nadmienić, że jest to zdjęcie mojego autorstwa i dobrze by było, gdyby zapytali mnie o zgodę, bądź chociaż w opisie podali, kto jest autorem i że je wykorzystali, bo na przykład im się spodobało. Oni byli bardzo zdziwieni, bo "przecież jest logo bloga na fotce, więc wiadomo czyje, a poza tym wzięli je z wyszukiwarki Google". Byłam bardzo miła, wręcz z życzliwości chciałam ich uczulić na takie kwestie, żeby nie mieli problemów z kimś w przyszłości. Pomyślałam: "no trudno, popełnili błąd, zdarza się". A oni: CYK - zablokowali mnie. Byłam w szoku. Od osób, które pozostały w tej grupie dowiedziałam się, ze zdjęcie zniknęło z grupy. Sami zrobili zamieszanie wokół tego, a wystarczyło szczerze, normalnie porozmawiać, przeprosić, dodać opis i byłoby git. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana... Dokładnie! Współczuję! Niedorzeczność!!! Albo raczej absolutna głupota, niewiedza? W Polsce nie ma wiedzy w tym temacie. Od czasów komuny się łamało prawa autorskie. Bootlegi figurek Star Wars produkcji polskiej rozwścieczyło George'a Lucasa. Stracił mnóstwo dochodów ze sprzedaży! Kasty magnetofonowe, płyty CD - wszystko się kopiuje!! Muzyka - są programy do ściągania piosenek z Youtube! Są konwertery do zgrywania muzyki z nośników. Markowe ciuchy? Łatwizna... Bo motłoch rzuci hasło: "Wszyscy ściągamy!" Nie wszyscy! Zdjęcia z google mają klauzurę praw autorskich. Nasze blogowe zdjęcia spełniają wszystkie wymogi, a Twoje kochana to już w ogóle!!! Bez dyskusji! Powinni napisać i prosić o możliwość wykorzystania Twojego zdjęcia!!! I sami od siebie dodać, że oczywiście podadzą źródło, a potem powinni czekać na odpowiedź i Twoje warunki!! Ja już nie wspomnę o tym, że mogliby zapytać, czy mogą to zrobić non-profit czy może trzeba zapłacić. (To już jest kolejny temat rzeka!) Znak wodny to wg takich ludzi znak napisany na wodzie :) NI MA! Rozmył się! W ogóle forma prowadzenia takich dyskusji. Zero uprzejmości, często na "per Ty". To się wynosi z domu. Po tym też poznać plebs, nie boję się używać takich słów. W 100% zawsze tak jest. Atak chamską gadką, obrażanie, bo w internecie wymazano linię cudzej godności. Ale ja zawsze mam kredki i ją maluję na nowo. Zawsze też staram się spokojnie odpowiadać, tak jak Ty. Też myślałam, że spokojnie wyjaśnię o co mi chodzi i wyczulę ludzi na temat wirtualnych kradzieży. Ale to nie ma sensu. Grono ludzi od razu się ze mną zgodzi, ale to inteligentni ludzie i nie wezmą udziału w takiej "dyskusji", więc NIKT nas Ayu nie wsparł. Chociaż następnym razem mnie wołaj z całych sił - wesprzę Cię. Przynajmniej może jedną owieczkę nawrócimy, nie będziesz sama! Pamiętaj o mnie - stanę za Twoimi plecami! No i teraz co... Zróbmy scharmonizowane zamknięcie wszystkich naszych blogów! Po paru latach google skończy im wypluwać gotowe zdjęcia, ktore mogą ciąć i przywłaszczać. Pani która mnie OKRADŁA siedzi cicho jak myszka, bo wie co zrobiła! A inni, którzy będą szukać unikatowych figurek, to sobie będą musieli ołówkiem na kartce bloku je rysować!

      Usuń
    2. I jeszcze jedno, po przemyśleniu sprawy. Widzę, że to dotyczy zarówno Twojej jak i mojej sytuacji... Administratorzy tamtej grupy wyszli z założenia, że powinnaś skakać z radości, że to Ciebie wybrali! Tak Cię docenili, że dzięki nim Twój blog (który pewnie zawiera góra dwa posty i ma 1 wyświetlenie, oczywiście Twoje) w końcu zostanie zauważony! Powinnaś skakać z radości i wystosować post z podziękowaniami :) Bo ONI, twórcy najlepszej grupy na świecie, spojrzeli na Ciebie malutki człowieczku. U mnie to samo, blond Dziunia, która jako pierwsza się dowaliła, pomyślała swoim malutkim rozumkiem, że mnie wyśmieje iż, domagam się reklamy!! Broń Boże! Musiałabym zablokować funkcję komentarzy jakby to stado imbecyli wpakowało się na blog. Blogi to domena sławnych żon piosenkarzy :) Inne nie istnieją. Zresztą ktoś tam stwierdził, że nie mam bloga itd.

      Usuń
  3. Masz rację, kochana. Walcz o swoje! To Twoja praca, której poświęcasz czas, wkładasz w to serce, robisz to z poświęceniem. Jakim prawem ktoś kradnie efekty Twojej ciężkiej pracy? Jakim prawem osoba nie znająca tematu krytykuje Twoją postawę wobec takiego nadużycia? W głowie się nie mieści, że można być tak obojętnym. Jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko jak widać nie mnie jedną to spotkało. Dziękuję Ci za wsparcie :) I tu i na facebooku i wszędzie ;) Nie mieści się to w głowie, wiem, ale takie są fakty. Ja od teraz polecam każdemu kto prowadzi blogi, wyczulam na znaki wodne, poczytanie porad prawnych jak stworzyć zdjęcie a bloga, które z marszu zostanie objęte prawami autorskimi. Bo nie każde zostanie za takie uznane! Musi spełniać warunki. Napis na zdjęcieu: "All rights reserved" albo "Wszelkie prawa zastrzeżone" tego nie gwarantuje!!! Warto dla siebie poczytać. Jestem teraz bardziej ogarnięta w tym temacie! Ściskam!

      Usuń
  4. Dno i metr mułu.... To chyba sedno tego, co powinnam napisać. Nienawidzę takiego podejścia, ale jeszcze bardziej szokujące jest poparcie, jakim się cieszą podobne "gwiazdy". Dystans? Bezczelna... A co na administratorzy? Nie zdają sobie sprawy z tego, po jak cienkiej linii stąpają? Bo na takie nadużycia są paragrafy, i owszem. Masz świętą rację, walcząc o swoje i próbując ucywilizować tę dzicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgłosiłam post jako naruszający - miałam ograniczone przykłady, wybrałam, że jestem obrażana. Nie wybrałam opcji "zgłoszenia Administracji", tylko bezpośrednio - NIC się nie dzieje. Dziś kolejna osoba pisze, że w ogóle nie mam racji i posłużyła się artykułem prawnym, podrzucam to w poście... W sumie przytkało mnie. Poszukam porady u osób się tym zajmujących. Jeszcze wyjdzie na to, że to ja będę zmuszona przepraszać... To wtedy zamykam wszystkie moje blogi.

      Usuń
  5. Oj temat rzeka, ja kilka lat temu miałem znikomą przyjemność znalezienia na Allegro swojego zdjęcia w aukcji szanownej i wszystkim znanej pani HONORKI, która to po prostu gwizdnęła zdjęcie z mojego bloga. Oczywiście wywaliłem z grubej rury, że sobie nie życzę i zdjęcie ma być natychmiast zdjęte z aukcji. Pani przeprosiła, zdjęcie usunęła...ale... przerzuciła się na rosyjskiego fejsa, z którego notoryczne kradnie foty, a najlepsze było tłumaczenie... "ma Pan piękne lalki, a ja nie mam czasu robić zdjęć" co oczywiście jest nieprawdą, bo pani kradnie ładne zdjęcia, wstawia jako miniaturki, a potem wstawia swoje prawdziwe kocmołuchy, za które chce niebotyczne kwoty, jak ona cokolwiek sprzedaje to jest to dla mnie nadal tajemnicą. CO tu dużo mówić, to internet, niech rzuci pierwszy kamieniem, kto nie pobrał filmu, piosenki czy programu nie mając praw autorskich... chyba nie ma takiego komputera w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiem o co chodzi i o kogo :) Nie ma co komentować. I właśnie - pokazuje zdjęcia nie swoich przedmiotów prowadząc transakcje. A wystarczy napisać do Autora i poprosić o zgodę. O to mi w sumie od razu chodziło. Po to coś roisz i tracisz czas ślęcząc nad kompozycją zdjęcia i dodatkami. Wychodzi na to, że MY nie mamy praw :) Mogą nas okradać, za nas określą jakie są dogodne warunki kradzieży itd :)
      Na użytek własny ludzie ściągają różne rzeczy, rozumiem, ale to zostaje lub powinno w zaciszu domowym.
      Marzy mi się świat w którym panuje dobroć i uczciwość! I tu też pewnie się mylę i nie mam prawa głosu :P
      PS: Po co ta dyskusja w tym wątku na tej grupie. Ludzie mają radość, że mogą komuś dowalić, chociaż ich to nie dotyczy. Jakieś ofiary losu, które gdy będą okradane to się dystansują :D Zamiast walczyć o swoje.

      Usuń
  6. tekst "nie do końca Pni ma rację.
    w zasadzie nie ma jej Pani wcale"
    już wrył się w me mózgowie na wieki ;P

    strach się bać, strach ją komentować!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podejmowałam próby wymiany komentarzami z tą panią hahahha. Pani ma w profilu, że studiowała "Robotykę" na Uniwersytecie jakimś tam... Skomentował to radca prawny, z którym rozmawiałam. Bo mam w zwyczaju pytać ekspertów, a nie internetowych "znawców". Artykuł podany przez panią dotyczy tylko cytatu!!!!! I też trzeba podać Autora i źródło i najlepiej uzyskać zgodę Autora. Radca polecił mi udać się do Adwokata i spraw byłaby od razu prowadzona z urzędu. Tu mamy do czynienia z Art.116 Ust.1 Radca prawny z którym rozmawiałam był oburzony, namawia mnie ciągle, twierdząc że sprawa jest wygrana i będą nawet roszczenia itd.
      Ale niestety nie mam sił dalej tego ciągnąć i od samego początku chciałam tylko poprosić o nieużywanie moich zdjęć i tyle. A tu burza, grzmot i hejt mnie zaskoczył.
      "nie do końca ma pani rację. W zasadzie nie ma jej pani wcale" - idealne na jakiś meme :)

      Usuń