***Zapraszam na mój "lalkowy" profil Instagram: @zonefullofdolls !!! :) ***

wtorek, 28 kwietnia 2015

Mebelki "CANEA Art. Dekoracyjne"

Już nie raz wspominałam tutaj, że w moim miejscu zamieszkania posiadam "magiczny" sklep zabawkowy, w którym nabyłam już paru ciekawych Lalków i fajne akcesoria.
Zapomniałam jednak wspomnieć, że nieopodal tego sklepu istnieje drugi "magiczny" sklep z roślinkami, nasionkami i różnymi bajerami :)

(Wydało się! Mieszkam w pięknej, Elfiej Krainie, gdzie zamiast rzek mamy miód, a zamiast chmurek watę cukrową o smaku waniliowym itd. Więcej zdradzić nie mogę, bo mnie wykopią z tego raju!!!)

No i właśnie w tym roślinkowym, cudnym sklepie ujrzałam w oknie wystawowym śliczne krzesełko!
Wstąpiłam z zamiarem kupna i miła Pani sprzedawczyni udała się w stronę wystawy, mówiąc mniej więcej takie coś:
"Oooo jak dobrze, że Pani to chce kupić, bo zamówiłam je na próbę i już myślałam, że nie sprzedam tego! Mam jeszcze taki taboret pokazać?"
Sobie pomyślałam: "NO BA!"
Kobitka pokazała mi ten taborecik i krzesełko, a ja uradowana obwieściłam:
"BIORĘ OBA!"
Na co miła Pani rzekła:
"Ha ha, to teraz może sobie Pani zrobić DOMEK DLA LALEK!"

Trzeba było tam być i widzieć moją minę! Baba mnie przejrzała normalnie!
Hahahahahaha :)))

Oto moje nabytki:


Krzesełka są prześliczne! Skala idealna, istnieje możliwość nabycia ich drogą internetową, dlatego dzisiaj od razu o tym piszę!

Adres sklepu: www.canea.pl
Sklep oferuje mnóstwo bajerów, krzesełka znajdziecie w zakładce: "Boże Narodzenie"
Jest tam więcej mebelków!

Ja zawsze robię wszystko inaczej niż "normalni" ludzie, dlatego zaczęłam ich szukać od dołu do góry hahaha! Co się naszukałam, to moje! Ale przejrzałam wszystkie artykuły i widzę tam sporo ciekawych rzeczy, które mogą posłużyć jako dodatki w skali 1/6!!!

Wrzucam jeszcze sesję z Ernestem, aby dokładniej pokazać atuty tych krzeseł i ich wysokość.






Chyba sobie dokupię jeszcze ten fotelik bujany :)
Uwielbiam takie gadżety!

Pozdrawiam!

niedziela, 26 kwietnia 2015

PALITOY, GEYPERMAN, ACTION MAN, G.I.JOE, MADELMAN... Ale o co chodzi? :)

Są tacy Lalkowie na tym świecie (od bardzo, bardzo dawna!), którzy mają swój urok, czar i powab... Jakiemu mało kto może się oprzeć! Ich historia jest pokręcona, zagmatwana (na pierwszy rzut oka!), ale w jakimś stopniu spójna!
Czuję, że na pewno popełnię jakieś błędy w dzisiejszym poście, albo mnóstwo istotnych faktów pominę, bo jest tego tak wiele! Kilka różnych serii, producentów, nazw...
Mam nadzieję, że część niejasności rozjaśnię :)
Proszę też o komentarze z korektami, lub innymi ciekawostkami!
Ja dodam od siebie iż kocham tych wszystkich Lalków do nieprzytomności :)
(Ale mi nowość!)
Posiadam póki co tylko dwa egzemplarze owych Lalków, na podstawie których chcę opisać te wszystkie serie.
NIEWYKONALNE!
Super, mimo wszystko spróbuję!




Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że są tacy sami...
Tak naprawdę to dwa inne światy!


Z bliska widać już subtelne różnice! Inny mold, rozwiązania artykulacji, kolorystyka.

Antek to przedstawiciel "G.I.Joe Adventure Team"
Borys jest z serii "Palitoy Action Man"

Zaczynam od Antka.

Antek "G.I.Joe Adventure Team" trafił do moich rąk w drodze wymiany z jednym z największych Kolekcjonerów G.I.Joe w Polsce. Stan Lalka jest idealny, jest on z reedycji serii, która nastąpiła po roku 2000. Ciągle szukam więcej informacji na ten temat. Brakuje mi tylko oryginalnego pudełka. Mundur + ekwipunek jakim dysponuje Lalek na szczęście mam w komplecie.

Tak prezentowałby się w pudełku:

(Zdjęcie z google.com)

Od razu przepraszam, nie będzie rozbieranej sesji :) 
Lalek jest w tak dobrym stanie, że nie chcę zniszczyć fabrycznych zabezpieczeń.


Antoni nie jest groźny :)
Rewolwer nie jest nabity ;)


W czasach kiedy widziałam tych Lalków tylko na zdjęciach, nie miałam zielonego pojęcia, że są inne serie i że nie każdy z nich rusza oczami!
Teraz już wiem, że amerykańskie "G.I.Joe" mają oczy nieruchome, natomiast angielscy "Action Man" ruszają gałkami ocznymi, co jest rewelacyjne :)
(Myślę, że w jakimś mniejszym stopniu zdarzają się Action Man'i z Palitoy'a z nieruchomymi oczami! Ale oni pewnie stanowią mniejszość. Kiedyś może to zweryfikuję!)
To taka konkretna różnica, dzięki której możemy na szybko oszacować pochodzenie Lalka. Oczywiście porównanie sygnatur chyba jest najlepszym sposobem na identyfikację! Wtedy będziemy mieli 100% pewność, że "Action Man" ma na plecach napis "PALITOY", natomiast "G.I.Joe" będzie nosił na pupie sygnaturkę "HASBRO". 

Wracając do Antka, on posiada na pośladku taką sygnaturkę:

G.I.JOE TM
(c) 2003 HASBRO INC.
ALL RIGHTS RESERVED
MADE IN CHINA


Artykulacja tych Lalków jest wyśmienita!
Obie serie mają identyczny schemat, różnice występują tylko w wyglądzie dłoni! Ewentualnie angielscy Palitoy posiadają niebieskie majciochy! Tak jak niektórzy współcześni Action Man!
Być może amerykańscy G.I.Joe także mają takie niebieskie majty w niektórych egzemplarzach?
(A nie mówiłam, że to zagmatwane strasznie jest!)
Moi Panowie mają cielistą bieliznę :)
Pomijając oczywiście fakt, że występują różne kolory oczu, włosów, skóry bo tutaj wariantów jest sporo! Lalkowie Ci posiadają także brody (na takiego poluję!) albo mają wmoldowane włosy. 

(Szkic z google.com)

Antoś ma śliczne popielate włoski :)


Mundur ma elegancko uszyty, uwielbiam te vintage'owe stroje. Kieszonki, guziczki, logo, wszystko zapinane na zatrzaski.

Właściwie niedawno wspomniała o jednym z nich (mundur!) Manhamana w "Klinice Lalek" 
Zapraszam do lektury!


Kabura posiada fabrycznie założoną gumkę, której nie chcę przeciąć. Nigdy nie zgubi mi się, a zapięcie trzyma się pewniej.

Każdy "Adventur Team" posiada nieśmiertelnik, to chyba taki typowo amerykański dodatek, podobne nieśmiertelniki posiadają późniejsi G.I.Joe z lat 90tych oraz seria Power Team Elite. Ci ostatni posiadają już naprawdę fajne nieśmiertelniki, które są dopasowane do skali 1/6.
Angielskie Palitoyki też posiadają nieśmiertelniki, ale i też inne wisiorki!
Czyli moją powyższą wypowiedź należy przyjąć z przymrużeniem oka :)
No dobra, niech przynajmniej będzie stwierdzone, że amerykańskie serie lalkowych żołnierzy przeważają w posiadaniu tych nieśmiertelników :)


Z jednej strony mamy znak: AT


Z drugiej strony napis: G.I.JOE ADVENTURE TEAM

Ciekawostką w tym moim reedytowanym Antku jest fakt, że posiada sygnaturkę z 2003 roku, ale jego kabura ma już taki napis:


(c) 1998 Hasbro
Made In China

Natomiast butki... buciory mają sygnaturkę tak jak ciałko:
(c) Hasbro 2003 

Ot taki mix sygnaturkowy :)

(Gratis stopy Borysa! I nie tylko :P)

Jeśli już jestem przy butach, to od razu piszę iż w latach 90tych można było kupić nieoryginalnych Kenów w bootlegowych butkach właśnie tych Palitoykowo-Hasbrowych figurek!
Miałam takiego Kena!!!!!!
Był ubrany w fatalnie skopiowany mundur zbliżony wyglądem do niektórych mundurów jednoczęściowych lalków Palitoy itd + skopiowane, wykonane z beznadziejnego plastiku buty.
Posiadam ich jedną parę, więc mogę Wam pokazać ten wytwór!
Założę się, że większość osób je od razu skojarzy!

(Krowa wyżuła i wypluła!)


Bootlegowe buty są wykonane z lekkiego plastiku, szybko pękają na sklejeniach i posiadają dziury...

Teraz zrobię takie przejście z Antka na Borysa :)
Tutaj będzie już pełny negliż!


Borys ma wymienione dłonie, ponieważ nabyłam go tylko z jedną, oryginalną dłonią i postanowiłam go update'ować tak nowocześnie :)
Jakiś czas temu zauważyłam, że Kolekcjonerzy tych Lalków lubią przebierać te stare okazy w najnowsze umundurowanie i sprzęt, a potem robić im sesję zdjęciową!
Nie jestem gorsza :)

(Borys w Strefowym Ogrodzie 2014 rok)


Borys trafił do mnie w lipcu. Łebek wystawał mu z koperty, na co zwrócił mi uwagę Listonosz, aczkolwiek śmiał się z tego. Nie ważne że płaciłam za paczkę, a nie zwykły list (!!!), nieważne, że ktoś na poczcie itd. mógł się połasić na taką vintage'ową lalkę (ach Ci sfiksowani zbieracze lalek, dramatyzują niepotrzebnie, kto by się skusił na "zwykłą", starą lalkę!), no i nieważne, że koperta była zaklejona na "odwal się, grunt że połowa jakoś się trzyma"! I absolutnie NIEWAŻNE, że lalek i koperta waliły stęchlizną na kilometr!!!!

Ważne jest to, że od tamtej pory jestem za legalizacją broni palnej w Polsce!!!



Dobra, dotarł szczęśliwie, żyję teraźniejszością a nie przeszłością! Inaczej by człowiek zwariował :)

Jak Borys wylazł ze śmierdzącej koperty, prezentował się tak:


A jak śmierdział, musicie sobie sami wyobrazić :)

Ale poradziłam sobie z przykrym zapachem, wymyłam go i wymoczyłam w płynie do prania.
Później poleżał na parapecie w słoneczku i do dnia dzisiejszego ładnie pachnie owym płynem :)

Kolor głowy różni się od reszty ciała. Dziwne rozwiązanie, być może w latach 60tych nie przywiązywano jeszcze takiej wagi do estetyki?



"Wajcha" z tyłu głowy służy do ruszania oczami, można kogoś fajnie tym wystraszyć. Lalkowi laicy na pewno "łykną" Waszą udawaną histerię: "O Jezu, patrz! Ta Lalka rusza oczami! Dam sobie głowę urwać, że przed chwilą patrzył w prawo!" :)
(Muszę to wypróbować!)

Sygnatura na plecach:

MADE IN ENGLAND
BY PALITOY
UNDER LICENCE FROM
HASBRO (c) 1964

I tutaj nam się sytuacja rozjaśnia. Angielskie Action Man Palitoy są na licencji amerykańskich G.I.Joe Hasbro! Więc moja teoria o nieśmiertelnikach być może wcale nie jest taka zła?
Pragnę zauważyć jeszcze taki istotny fakt: "Made In England" - kurde szacun!!! :)
Zaraz mi sie przypomina seria angielskich figurek "Dr.Who".
Angielskie zabawki mają to coś! 


Jeśli Palitoy są tworzone na licencji Hasbro, nie dziwi fakt identycznych ciał. 
Borys jako oryginalny Anglik ma śrubki metalowe, Antek jako Amerykanin ma śrubki plastikowe, problem w tym, że jest on z najnowszej edycji, ale G.I.Joe z lat 60tych też mają metalowe śrubki. Dlaczego w reedycji zastosowano plastikowe łączenie? Nie wiem, staram się nie dopuszczać do myśli, że może te metalowe są radioaktywne hahaha ;)
(Żart!)

Poczytajcie post Olusi :) - Ona posiada także takiego Lalka i to bardzo elegancki okaz z lat 60tych!
Jeśli jeszcze nie czytaliście jej postów na ten temat, zróbcie to koniecznie :)
Tak fantastycznie zreperowała ubytek Lalka, że gdybym nie doczytała, nie zauważyłabym tego na zdjęciach!


Kolejna ciekawostka trafiła w moje ręce jakiś czas temu. Pewien Lalek z ciekawej serii: "Fighting Yank". Ile ja się naszukałam nazwy tej serii! Bożyczku Drogi... :) Ale o tym kiedy indziej!
 Lalek trafił do mnie w nieoryginalnym stroju. To znaczy strój miał oryginalny, bo z serii: "Adventure Team"! A jego powinien być zupełnie inny, bo to niszowa seria!


Oryginał:

(google.com)

Kask to zupełnie inna bajka! Ktoś go dorzucił, zwróćcie uwagę na żółty kostium "Adventure Team" (a raczej "Action Team", lecz figurki jak i z "Adventure" czy "Action" wyglądają identycznie!), zobaczcie jak ktoś się namęczył, żeby tego Lalka w to ubrać! Do dziś cholera nie wiem jak ten ktoś tego dokonał? Co za imponujące skille! Skoro ja musiałam co nieco popruć, żeby go zdjąć!

Mój żółty kombinezon:





Zdjęłam go, wyprałam i... co ja się naszukałam z jakiego "Adventure lub Action Team" Lalka jest ten strój!
Kto szuka ten znajdzie, udało mi się ufff

(Foto: google.com)

To nic innego jak:

"Vintage 1972 G.I.Joe "Adventure Team" Smoke Jumper Set."

I teraz kolejna niespodzianka... Borys aka Palitoy-Anglik absolutnie się w niego nie zmieści!
(Zdjęcia powyżej!)
A mój Antek reedytowany aka Amerykanin-Hasbro von Adventure Team (co by się musiało zgadzać!) też nie! Bo jest za szeroki w ramionach! Bo ma te samo ciało co Borys! Pomimo iż nie założyłam mu tego kombinezonu, gdyż przecież nie ściągałam mu oryginalnych ciuchów, ale już przy przyłożeniu ubranka widziałam, że jest za małe...

Tak małe, że tylko mój SLO MO dobrze w tym wygląda!
(Jeśli przyjmiemy za pewnik, że Zombie może w czymś dobrze wyglądać!)


No to o co chodzi?

Podejrzewam, że muszą być inne typy ciał tych starszych, oryginalnych G.I.Joe.

Wracam zatem do początku moich wypowiedzi w tym poście. Jest kilka serii, kilka typów, kilka producentów i dlatego jest wiele różnic. Trudno ogarnąć temat po tym, gdy zdobyło się tylko dwa egzemplarze. To zbyt mało, a temat taki obszerny! I jaki ciekawy :)

Naprawdę mam nadzieję, że być może mój dzisiejszy post komuś pomoże w identyfikacji, lub w zdobyciu informacji. Także liczę na jakąś pomoc, korektę w komentarzach!

Podsumowując:

(Już wiem, że o czymś istotnym na pewno zapomniałam napisać!)

Mamy serie:

 "PALITOY"

(Foto: google.com)

"ADVENTURE TEAM"


(Foto: google.com)

I tutaj mamy klarowną sytuację prawda? I trzeba przyznać, że obie serie naprawdę wyglądają niemal identycznie!

To ja na koniec wbijam Wam ćwieka!

Oto Panowie z serii:

(Piszę nazwę razem, ale widziałam też opcję: "Geyper Man")

Powyższy link odsyła do Wikipedii.

(Foto: google.com)

A ci tutaj pod spodem... AA?? I taki dziwny wyraz twarzy...

(Foto: google)

Hehe... kolejna kartka w historii tych Lalków... Hiszpański odłam G.I.Joeyowych Action Manów!
Jeśli takiego dorwę - poświęcę mu osobny wpis.

To i tak jeszcze nie koniec...

"ACTION MAN - STRIKE FORCE"

(Foto: google.com)

To kolejna, ciekawa seria męskich Lalek (a o tej serii ile się informacji naszukałam! Już prawie żyły  sobie cięłam!) o której na pewno napiszę, bo jeden z ich przedstawicieli jest przefantastycznym Lalkiem, zamieszkującym "Strefę". Inny Lalek z tej serii to murowany bootleg bohaterów dzisiejszego postu.
Pytanie brzmi... czy to bootleg Palitoy? Hasbro? Czy GeyperMan?
Mózg eksploduje :)

Dobra, kończę... 
Na pewno w ciągu najbliższych dni dodam tutaj jeszcze kilka zdjęć lub informacji!

Pozdrawiam Palitoyowo-Hasbrowo-Geyperowo i Madelmanowo!

Madelman to też warta wspomnienia hiszpańska seria świetnych Lalków!
Materiał do ogarnięcia i opisania na tym blogu na lata :)
Oby mi życia starczyło! :)

PS: Jestem też szczęśliwą posiadaczką podkładki pod myszkę z Action Man'ami z Palitoy. Oczywiście jej nie używam!


czwartek, 16 kwietnia 2015

TUTORIAL: URATUJ ZNISZCZONEGO LALKA !!!

Dzisiaj poruszam pierwszy cykl tematów, dzięki którym mam nadzieje, polepszy się byt niejednego Lalka!
Oby, oby, oby :)

Nierzadko zdarza się trafić na zniszczonego Lalka, najczęściej to blizny wojenne, wypadki samochodowe, kontuzje powstałe z powodu upadku z wysokości, dotkliwe ślady walki wręcz z dzikimi bestiami pod postacią naszych kochanych Psiaków, złamania, skręcenia, amputacje itd.
Są też takie nieszczęśliwe dolegliwości jak różne ślady użycia z premedytacją niezmywalnego markera, gdzie nawet kuracja maślana nie pomoże...
Co wtedy? Śmierć na śmietniku? Jedyna opcja?

Nie! Ratujmy Lalka za każdą cenę!

Nawet jeśli pół twarzy jest zamalowana czarnym pisakiem, albo na ciele istnieje kilka ubytków, ja proponuję, aby takiemu Lalkowi dać drugie życie, a co za tym idzie, trzeba go zaopatrzyć w odpowiedni kostium!

Moja propozycja:
Zróbcie z niego prawdziwego NINJĘ!


Nie trzeba wiele pracy w to włożyć! Potrzebujemy kawałek materiału, taśmę krawiecką, nici, igłę, mulinę lub sznurek i odrobinę czasu!

Spodnie mogą być niedbale szerokie w okolicach ud! Kaptur albo kominiarka mogą być dostosowane do potrzeb zakrycia ewentualnych blizn na twarzy. 
Ja dodatkowo zrobiłam kamizelkę.
Nie trzeba wszystkiego "ślicznie" wykonać, prawdziwy Ninja to wojownik, nie model! Jeśli materiał będzie się strzępić, doda mu to tylko charakteru :)







Myślę, że niejedno dziecko chciałoby taki Klan Ninjów posiadać. 
To może być też pomysł, na odświeżenie starych (niekoniecznie popsutych) zabawek!

Ninja to Ninja, będzie Wam "cichaczem" pilnował porządku w kolekcji!!
:)

Ja mojego Ninję wykonałam w jedno, wolne, leniwe popołudnie.
Lalek prezentujący kostium jest w idealnej kondycji, na co dzień jest żołnierzem pilnującym porządku na terenie "Strefy".

Inspiracją do tego pomysłu był dla mnie filmik na Youtube!
Właśnie podczas jego oglądania, wpadłam na taki pomysł, aby stworzyć cykl tematów poświęconych pomocy "chorym" Lalkom wrócić do pełni formy i dalej cieszyć swoich właścicieli.
Czasem niewiele potrzeba!

A teraz zagadka:

"Ile potrzeba Ninja Wojowników do otworzenia jednego pudełka?"



Wkrótce kolejne propozycje na prosty ratunek dla skrzywdzonego przez los Lalka!



niedziela, 12 kwietnia 2015

ULTRA CORPS - LANARD

Gdyby ktoś czuł tęsknotę za Naczelnym Wodzem "Strefy"...
Od razu mówię, że Ernest po ostatniej przygodzie z Laurel, całymi dniami siedzi w "Klubie" i obmyśla perfidny plan zemsty!


Ogólnie czuje się dobrze, więc proszę się o niego nie martwić!!!!
W "Strefie" panuje (na razie!) spokój i harmonia, dlatego mogę się zająć prezentacją innych, ciekawych Lalków!

--------------------------------------------------------------

Dzisiaj poświęcę trochę czasu na dokładniejszy opis Lalków z fajnej serii:
"ULTRA CORPS"
To najpopularniejszy wariant :)

(Ultra Adventure, Ultra Gear... Ultra musi być!)

Całkiem niedawno poświęciłam post przystojnemu Danielowi. On właśnie reprezentuje także "Ultra Corpsów" z firmy LANARD. "Lanard" to niekochana konkurencja uwielbianej marki "Hasbro".
Dlaczego Lanard nie cieszy się aż takim uwielbieniem jak Hasbro? Jest wiele powodów, ten najważniejszy to plagiat Hasbrowych zabawek, które dodatkowo są wykonane z gorszej jakości materiałów. Ja przedstawię konkretne przykłady posługując się zdjęciami figurek z mojej kolekcji. 
Oczywiście Lanard posiada swoich zwolenników, to nie podlega dyskusji. Trzeba jednak dodać z ręką na sercu, że to i tak jest zdecydowana mniejszość!

Zacznijmy od tej lepszej marki, czyli HASBRO.

Hasbro kojarzy mi się najbardziej z figurkami G.I.JOE. Jako mała dziewczynka, dostałam pierwszego ludzika G.I.JOE (3 i 1/4 cala) na święta w 1989 pod choinkę. Jak ja go kochałam! Był taki ruchomy, malusi, kolorowy, śliczny! Wtedy właśnie pierwszy raz dojrzałam magiczny napis: "Hasbro" na jego małej nóżce i już wiedziałam, że będę szanować i zbierać takie ludziki, aż w końcu po latach kolekcja się fajnie rozrastała, a ja zahaczyłam o nieco większe okazy tych figurek :) I nie tylko tych ludzików! Dzisiaj wiadomo czym to się skończyło! "Strefa" powstała i końca nie widać! 
Więc pewnie przez ten cały cykl od mojego dzieciństwa po teraźniejszość, jestem zwolennikiem produktów "Hasbro". Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
"Lanard" po prostu lubię pomimo ich rażących wad.

Oryginalne figurki G.I.Joe to tylko "Hasbro".

"Hasbro" skala 3 i 1/4 oraz 1/6

Lanard jako konkurencja, wypuszcza na rynek wszelkie figurki, które mają za zadanie konkurować z oryginalnymi G.I.Joe.

Te popularniejsze "Lanard" z lat 80-90 tych.

Dziwaki "Lanard" sprzedawane w hipermaketach "Biedronka" za ok. 5 zł 1 sztuka.

Artykulacja niby ta sama, ale jednak ogólnie ludziki nie ścinają z nóg. Jest to temat rzeka, ja postaram się ograniczyć do minimum, żeby nikogo nie zanudzać :)
G.I.Joe (te malutkie i niektóre w skali 1/6 !!!) mają też dodatkowy atut, na ich podstawie powstawały kreskówki, komiksy, filmy i każdy ludzik posiada swoje oryginalne imię + konkretną historię, życiorys. Mają łatkę "ARAH" - czyli: "A Real American Hero". 
Ludziki "Lanard" oczywiście mają jakieś nazwy, ale ...mało kto je pamięta, kojarzy. Tylko chyba miłośnicy tejże serii.

Tak samo jak te mniejsze ludziki z Hasbro i Lanard, tak samo te 30 cm różnią się między sobą diametralnie!
I teraz właśnie przedstawię bohatera dzisiejszego postu.

Oto on:

(c) 2008 LANARD TOYS LTD.
Made In China




30 cm Lanard pełną gębą! 

Zanim napiszę cokolwiek o nim, korzystając z okazji chciałabym wygłosić komunikat!!!

*********************************

Otóż niedawno czytałam komentarz na jakimś lalkowym blogu, gdzie było mi dane przeczytać pewne zdanie, brzmiało mniej więcej tak:

"Męskie Lalki wiadomo po co powstają , tylko po to, aby dodać ich do pary z kobietkami lalkowymi."

PROTESTUJĘ!

To absolutnie nie prawda! Panowie Lalkowi powstają po to, aby cieszyć się ich lalkowym życiem, przysparzając mnóstwo radości kolekcjonerom! Każdy z nich ma jakiś cel, jakąś cechę, oryginalny wygląd i nie powstał po to, aby stać bezczynnie na pólkach i trzymać śliczne Laleczki za rączkę! Ja rozumiem, że ktoś ma inne zdanie, bo nie lubi i nie zbiera Lalkowych chłopaków - ok, to oczywiste! I ja nie mam żadnych żalów do osób, które takie opinie wygłaszają - pewnie nie trafiły jeszcze na moją "Strefę" ;) I nie mają pojęcia dlaczego tak naprawdę plastikowi mężczyźni pojawiają się na tym świecie!
Czuję się w obowiązki wziąć Lalkowych Facetów w obronę i tupnąć nogą!
Każdy z nich powstaje - bo mają szczególną misję do odegrania!
Amen!

Koniec komunikatu!!!

PS: No harm feelings ;)

***********************************************

Dzisiejszy Pan Lalkowy udowodni moją powyższą tezę!

Jest faktycznie gorzej wykonany niż przykładowy G.I.Joe z Hasbro, ale ma inne fajne zalety!

Od zalet zaczynam, będzie milej!


Lalkowie z Lanardowej serii "Ultra Corps" posiadają na swojej odzieży często naszywki "Ultra Gear" i to jest strzał w dychę. Posiadają bowiem mnóstwo ekwipunków w zestawie. Zobaczcie jaki on ma fajnisty plecak, nawet spodnie i bluza na pierwszy rzut oka świetnie się prezentują!


Potwierdzam, że jakościowo ciuszki są naprawdę bardzo dobrze wykonane.
W tej serii Lalkowie najczęściej są przedstawiani jako podróżnicy, outsiderzy, twardziele wspinający się na najwyższe szczyty świata, albo w zestawie znajduje się tygrys, którego nasz bohater wytresuje jak zwykłego Reksia i oboje będą przemierzać dziką dżunglę :)

Przykład:
"Ultra Adventure - Navigate the Extreme. Base Camp with Mountainess and Gear!"

Foto: google.com

Jednym słowem, taki Facet nie ustoi spokojnie na półce, a żadna Barbie nie byłaby w stanie dotrzymać mu kroku i towarzyszyć w różnych niebezpiecznych przygodach!

Czyli męski Lalek to także samodzielna jednostka!
Proszę o tym pamiętać!
:)


Artykulacja tych Lalków jest także wspaniała. Mają jednak słaby punt, często pękają im łączenia karku z głową. Kilku moich Lalków z tej serii, kupiłam ze sklejonymi główkami :(
Powyższy okaz mężczyzny posiada właśnie sklejony kark! Reszta działa bez zarzutu!


IREK ma wmoldowane buciki :) Dobrze, bo ich  nie zgubi :)
Nie każdy "Ultra Corps" ma zastosowane takie rozwiązanie. Bywa, że Ci Lalkowie posiadają buciki wkręcane, albo zwyczajnie gołe stopy z normalnymi butami. Niektórzy z nich posiadają wyrzeźbioną górną część garderoby, czego nie lubię. Widziałam też w "Smyku" wersje tych Lalków z minimalną artykulacją, (brak zginalnych rąk w łokciu! Być może i nóg?), ale z pokaźnym ekwipunkiem, koszt ponad 100 zł.


Tutaj dokładniej widać możliwości ruchowe.


Tu na zdjęciu natomiast widać kolejną wadę, włosy z umiłowaniem "upaprano" dodatkową farbą, nie wiem... eee pasemka? Na ukrycie pierwszych objawów siwizny?
:)

Jak już wspominałam, ekwipunek tych Panów jest niesamowity! Mój okaz kupiłam parę lat temu na Allegro, oczywiście jako "używany" za ok. 20 zł. 
Miły Sprzedający po zakończonej aukcji, chciał się upewnić, czy nadal jestem zainteresowana kupnem i przepraszał, za sklejony kark i kilka drobnych ubytków :)

Ludzik dotarł z plecakiem wypchanym "czymś", dopiero kiedy się dorwałam do ów plecaka, przeżyłam niesamowite zdziwienie i radość!


Medal dla osoby, która uszyła ten plecak! Mistrzostwo świata!


Tak... To wszystko było w środku!
Oczywiście postarałam się o dokładniejsze zdjęcia każdego detalu!


No comment! Te sztućce...



Termosik z kubkiem...


"X Racing Speed"... Wujek Google stwierdzi, że chodzi o jakąś grę komputerową, ktoś powie, że to środek owadobójczy bądź gaz w spraju do rozpalenia ogniska...
A ja Wam powiem, że to dezodorant mojego Twardziela!!! 


Ehhh....


Saperka bardzo praktyczna!

Przyznam, że trudno to potem wszystko upchać do plecaka, ale zabawa przy pakowaniu murowana!

IREK posiada także zestaw broni.


Sprzedawca przeprosił za ułamaną strzałkę, oraz poradził abym przywiązała żyłkę wędkarską do łuku i będzie bez problemu funkcjonował...
Eeee ... czy ja wiem czy tego akurat chcę? :)))))

Pamiętacie Mietka ?
On także jest z firmy: "Lanard"!
 "Ultra Corps", ta nazwa trochę mnie śmieszy, mam wrażenie, że to oddział "Ultra Zwłoki" :P

Foto: google.com

Dodam tylko, że te mniejsze figurki "Lanard" także mają odłam "Ultra Corps" i wygląda on dokładnie tak:


Zawsze są maksymalnie uzbrojoni i posiadają hełmy. Nie wiem gdzie jest podobieństwo do Ultra Corps 30 cm, tak właśnie funkcjonują figurki "Lanard". Trochę tandety, chaosu lecz w ostateczności wcale nie ma tak źle, bo ich główną zaletą są drobiazgi dodane w ekwipunku.

Wracając do tych 30 cm Lalków "Lanard", warto podkreślić, że posiadają przyjemne facjaty i to chyba też ta dobra strona mniej kochanych Lalków.
Poluję na przynajmniej jeszcze jednego z nich.

Jeśli lubicie fajnych męskich Lalków - nie wahajcie się ich zdobyć, oni pomimo średniej sławy, nie są wcale tacy najgorsi i potrafią oczarować swoimi zaletami :)

Pozdrawiam!